- Jest odwilż, ale w mieście jest coraz gorzej - mówi kierowca malucha, który wczoraj ugrzązł na parkingu w centrum miasta. - Spychacze oczyściły ulice, ale parkingi i chodniki są zawalone. Nie wiem na co czekają. Jak to się wszystko roztopi to będzie powódź i chlapa. Przecież można było to usunąć od razu.
Służby miejskie zdają sobie sprawę z sytuacji, ale rozkładają ręce. Wywóz kilku tysięcy ton śniegu jest kosztowny, a poza tym nie ma bezpiecznego miejsca na jego składowanie. Okazuje się bowiem, że zgodnie z ustawą o prawie wodnym, śnieg z ulic jest materiałem skażonym, którego nie można wyrzucić tam, gdzie się chce. Trzeba więc poczekać, aż stopnieje tam, gdzie go zostawiły spychacze.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?