Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mroczne zaginięcie i zwłoki zakopane w lesie. Prokuratura ma trop

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Justyna W. wciąż ma status osoby zaginionej. Informacja o tym jest dostępna na stronie komendy wojewódzkiej policji w Szczecinie
Justyna W. wciąż ma status osoby zaginionej. Informacja o tym jest dostępna na stronie komendy wojewódzkiej policji w Szczecinie Archiwum prywatne
Szokujące ustalenia "Głosu". Pod Moryniem odkryto zwłoki kobiety i mężczyzny zakopane w ziemi. Nie wiadomo, jak zginęli.

W czwartek informowaliśmy o zwłokach młodej kobiety, na które miał się natknąć przechodzień. Ale jak ustaliliśmy, sprawa wygląda o wiele bardziej poważnie. Oprócz zwłok kobiety, policjanci odkopali ciało mężczyzny. To wyjaśnia zagadkę, o której pisaliśmy w czwartek, dlaczego śledztwo prowadzi prokuratura okręgowa, a nie prokuratura rejonowa w Gryfinie, na której terenie odkopano zwłoki.

- Prowadzimy postępowanie w sprawie dwóch ciał znalezionych pod Moryniem - potwierdza prokurator Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Zaczęło się od rozboju

Ciała znaleziono 18 grudnia 2015 r. Były w silnym rozkładzie. W ziemi leżały kilka miesięcy. Prawdopodobnie kobieta to 33-letnia Justyna W. z Piły, która zaginęła w lutym 2015 r. w Moryniu. Razem z nią zaginął wtedy 40-letni Arkadiusz Z. ze Świnoujścia. Oficjalnie wciąż mają status osób zaginionych. Oboje mieli na ciałach sporo tatuaży, a Arkadiusz Z. kilkucentymetrową bliznę z lewej strony głowy.

Sprawa wyszła na jaw przy okazji śledztwa o rozbój, które w listopadzie ubiegłego roku wszczęła Prokuratura Rejonowa w Gryfinie. W trakcie wyjaśniania tego zdarzenia wyszło na jaw, że pod Moryniem w lesie zakopano dwa ciała. Nie wiadomo, czy podejrzani o rozbój w ogóle mają coś wspólnego z zaginioną parą, ale śledztwo od tej pory przejęła Prokuratura Okręgowa w Szczecinie. Na razie nie wiadomo, w jakich okolicznościach doszło do śmierci pary. Policjanci dostali jednak dokładne informacje, gdzie mają szukać ciał. Nie wiadomo od kogo dostali „cynk” w tej sprawie.

- Czekamy na pisemną opinię z sekcji zwłok co do przyczyn obu zgonów. Nikt nie usłyszał do tej pory zarzutów. Dla dobra śledztwa nie ujawniamy szczegółów - dodaje prokurator Wojciechowicz.

Prokuratura czeka też na wyniki badań genetycznych, które mają potwierdzić tożsamość ofiar. Nie wiadomo, kiedy opinie będą gotowe.

Wszystko jednak wskazuje na to, że ofiary to poszukiwana od lutego para: Justyna W. oraz Arkadiusz Z.

Mieli jechać do Holandii?

Justyna W. wyszła z domu w Pile 19 lutego ub.r. Pod opieką rodziny zostawiła trójkę swoich dzieci. Od niedawna spotykała się z Arkadiuszem Z. ze Świnoujścia.

- Miała wrócić, miała wiele spraw do załatwienia, była umówiona z kilkoma osobami. Kontaktowała się i wypytywała o dzieci, aż nagle kontakt się urwał. Telefon wyłączony i nie wiemy, co się dzieje - martwiła się siostra Justyny.

19 lutego Justyna i Arkadiusz pojechali do znajomego w Gądnie pod Moryniem. Podobno byli u niego cztery dni. 23 lutego rano spakowali się, wsiedli do mercedesa na drawskich rejestracjach i odjechali. Policjanci ustalili, że mieli wyjechać do Holandii. Oboje mieli przy sobie telefony komórkowe, ale od wielu miesięcy są już nieaktywne.

Dowody, które teraz zbiera prokuratura każą wątpić w „wątek holenderski”. Nie wiadomo, czy para w ogóle planowała wyjazd z kraju. Kluczowe może być przesłuchanie osoby lub osób, które nakierowały policję na wyjazd pary do Holandii. Nie odnaleziono też mercedesa, którym mieli wyjechać z Gądna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński