Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Można iść do Legii, ale armia stawia warunki

Sławomir Włodarczyk, 24 kwietnia 2006 r.
- Nikogo nie pytałem o zgodę i po cichutko wyniosłem za granicę. Kilka dni później przekroczyłem bramę regimentu na południu Francji. Zarabiam godnie, służba jest atrakcyjna i ciekawa, teraz jestem na urlopie w kraju. Niedługo wracam do koszar. Nigdy nie wystąpię o jakąś zgodę. Nie będą mi urzędasy dyktować, co mam robić w życiu. Adam z Pyrzyc ma za sobą 3 lata służby w Legionach.

Znowelizowana ustawa o obronie RP dopuściła legalną służbę w obcych armiach, np. w Legii Cudzoziemskiej. Od 20 kwietnia obowiązują regulacje prawne w tym zakresie.
Służba w obcym wojsku może być przestępstwem. By uniknąć kolizji z prawem trzeba spełnić szereg warunków.

Miłośników US Army, Legii czy Bundeswehry na Pomorzu Zachodnim nie brakuje.

Krzysztof ze Stargardu do Legii zaciągnął się jesienią ubiegłego roku. - Akurat było głośno o tym, że Legia jest już legalna. Nic bardziej bzdurnego. Poszedłem do WKU, oficer popatrzył na mnie jak na kosmitę i zapytał czy odsłużyłem już wojsko. To był pierwszy z warunków na zgodę do obcych wojsk. Jak usłyszał, że chcę na Zachód, to dostałem bilet do marynarki wojennej w Świnoujściu. Olałem zaszczytny obowiązek i wyjechałem. Czy się boję? Nie. Wiem, że mnie wezmą w kamasze jak wrócę do kraju.

Podobne opinie usłyszeliśmy jeszcze od kilku innych mieszkańców naszego regionu. Ich zdaniem, Legia to nie wszystko. Bronek z Goleniowa służy w Południowej Afryce, a Robert z Ińska w Australii. Ich mamy przekonują, że synowie mają się dobrze, nie w głowie im powrót do domu i służba w naszej armii.

Komendanci WKU przekonują, że w tej kwestii nie mają żadnego problemu. - Nie obawiam się, że Legia podbierze nam najlepszych poborowych - zapewnia podpułkownik Henryk Drogosz, szef WKU w Szczecinku. - Zainteresowanie wyjazdem za granicę jest niewielkie. Teraz jest spore zainteresowanie wśród rezerwistów robieniem kariery żołnierza zawodowego w naszej armii. Chętnych jest aż nadto.

Podobne zdanie wyrażają komendanci WKU w Stargardzie, Szczecinie i Świnoujściu.

Nielegalna służba w obcych formacjach wojskowych może słono kosztować. Czyn zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Wyższe sankcje kodeks karny przewiduje za służbę w formacjach zakazanych przez prawo międzynarodowe - od 6 do 8 lat.

Jak się dowiedzieliśmy w Biurze Informacyjnym MSWiA, jak dotąd niewielu Polaków taką zgodę uzyskało. Stara się o nią jedynie kilkadziesiąt osób rocznie. W tym roku z Pomorza Zachodniego wpłynęły dwa wnioski. Nieoficjalnie wiadomo, że tylko jeden z nich ma szansę zostać rozpatrzony po myśli zainteresowanego.

Droga do służby w obcej armii

Obywatel polski może służyć legalnie w obcej armii tylko w dwóch sytuacjach: gdy uzyskał na to zgodę ministra spraw wewnętrznych lub gdy jest jednocześnie obywatelem innego państwa, mieszka na jego terytorium i tam pełni służbę.

Osobom, które były żołnierzami zawodowymi, zgody udziela minister obrony narodowej. Zawsze jednak konieczna jest opinia ministra spraw zagranicznych, czy służba ta nie narusza interesów Polski oraz czy nie jest zakazana przez prawo międzynarodowe.

Wniosek powinien zawierać: imię i nazwisko, datę i miejsce urodzenia, adres, imię ojca, wskazanie państwa, w którym służba będzie pełniona oraz okres pełnienia służby. Podanie o udzielenie zgody podlega opłacie skarbowej (5 złotych). Do wniosku należy dołączyć dokument o niekaralności. Informacji na temat warunków przyjęcia do zagranicznej armii należy szukać w internecie i pytać we właściwej ambasadzie.

Nie dostaniesz zgody na służbę w obcym wojsku, jeśli:

* zostałeś skazany prawomocnym wyrokiem;
* odbyłeś karę pozbawienia wolności;
* jesteś w okresie próby w wykonywaniu warunkowo zawieszonej kary pozbawienia wolności;
* zostałeś przeniesiony do rezerwy, bo komisja lekarska uznała cię za niezdolnego do pełnienia służby w kraju;
* nie zostałeś powołany i nie odbyłeś służby wojskowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński