Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Może zabraknąć zwłok dla studentów medycyny

Anna Miszczyk
Z żadnego podręcznika nie dowiemy się tyle, ile z takich zajęć - mówią studenci PAM (na zdjęciu z dr Ewą Tomasik).
Z żadnego podręcznika nie dowiemy się tyle, ile z takich zajęć - mówią studenci PAM (na zdjęciu z dr Ewą Tomasik). Andrzej Szkocki
Jeśli w tym roku nie ukaże się ministerialne rozporządzenie ułatwiające pozyskiwanie zwłok do badań, studenci Pomorskiej Akademii Medycznej mogą zapomnieć o prawidłowej nauce anatomii.

Studenci pierwszego roku, których spotkaliśmy na zajęciach z anatomii prawidłowej, przyznają zgodnie: to nie są zwykłe lekcje. Na stole leżą zwłoki mężczyzny.

- Zanim zobaczyliśmy całego człowieka, mieliśmy zajęcia o kończynach górnych i dolnych. Można więc powiedzieć, że przygotowywano nas do tego po kawałku - mówi Tomasz Konopka, student pierwszego roku z Wydziału Lekarskiego PAM. - W żadnym programie komputerowym nie zobaczymy tyle, co na zajęciach ze zwłokami.

Potwierdza to prof. Florian Czerwiński, kierownik Zakładu Anatomii Prawidłowej i Klinicznej PAM.

- Powinniśmy uczyć anatomii prawidłowej nie tylko przy pomocy atlasów, książek, programów komputerowych, ale przede wszystkim na zwłokach ludzkich. Oczywiście rezonans magnetyczny czy tomografia pokazują wszystko, ale i tak warto uczyć się na zwłokach. Zbadali to Amerykanie. Studenci, którzy uczyli się anatomii z komputera, po pewnym czasie nie umieli z tego prawie nic - mówi prof. Florian Czerwiński. - Najwyższa matematyka nie może istnieć bez tabliczki mnożenia. Lekarz, który nie zna anatomii, nie będzie dobrze leczył.

Profesor przyznaje, że dziś PAM jest wśród polskich uczelni oazą, gdzie jeszcze można uczyć się anatomii prawidłowej na zwłokach. Po prostu zostało jeszcze trochę ciał z końca lat 80. i początku 90. Sytuacja się zmieni, jeśli nie wejdą w życie przepisy wykonawcze do znowelizowanej ustawy o cmentarzach i chowaniu zwłok.

- Rocznie potrzebujemy 40 zwłok. W tej chwili udaje się nam pozyskać jedne na dwa lata - mówi profesor. - Sam, jako dyrektor ds. lecznictwa szpitala na Pomorzanach nie mogłem przekazać uczelni zwłok osób bezdomnych, którymi nie interesowała się rodzina. Jako kierownik Zakładu apelowałem do starostów i prezydentów miast o przekazywanie zwłok takich osób do uczelni. Apel pozostał jednak bez odzewu. Po prostu brakuje przepisów wykonawczych. Za pochówek tych osób zapłacili więc podatnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński