Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo rodziny w Dąbiu. "Musiałem pomóc zabójcom"

Mariusz Parkitny
Matka nigdy nie powiedziała na Radka złego słowa, ale on nie był dla niej dobry. Kiedyś sąsiadka widziała jak ją dusił, bo oddała jego pokój bratu - mówiła w piątek siostra zamordowanej Alicji W.
Matka nigdy nie powiedziała na Radka złego słowa, ale on nie był dla niej dobry. Kiedyś sąsiadka widziała jak ją dusił, bo oddała jego pokój bratu - mówiła w piątek siostra zamordowanej Alicji W.
Oskarżony o zabicie własnej rodziny po raz pierwszy przedstawił swoją wersję wydarzeń. Twierdzi, że padł ofiarą dawnych kolegów.

W kwietniu 2011 r. w domu przy ulicy Uznamskiej w Szczecinie znaleziono zwłoki trzyosobowej rodziny. Sprawca lub sprawcy użyli dwóch noży. Każda z ofiar dostała po kilkadziesiąt ciosów. Prokuratura ma dowody, że zbrodni dokonał Radosław Warawko, syn zamordowanej Alicji W. Proces jest poszlakowy, ale dowodami są m.in. zeznania dwóch mężczyzn Krzysztofa P. i Wojciecha B., którzy załatwili Warawce pistolet (okazał się wadliwy), pomagali zacierać ślady i ukrywali go, ale nie brali udziału w zabójstwie. Wczoraj Warawko przedstawił swoją wersję wydarzeń. Twierdzi, że to P. i B. zmusili go, aby pomógł im obrabować dom swoich rodziców, a potem ich zabili.

- Zażądali szybszej spłaty długu, a gdy odmówiłem, nie miałem pieniędzy, zagrozili, że zarżną mnie, żonę i dziecko. Zmusili mnie, abym wpuścił ich do domu, zamknął psa i zlikwidował monitoring - mówił Warawko.

Zapewnia, że czekał na zewnątrz domu, gdy doszło do zbrodni.

- Gdy wyszli mówili, że coś poszło nie tak, ale śmiali się, że zabili przy okazji kibica Pogoni (jedna z ofiar duszona była szalikiem Pogoni - red.). Mówili, że może dobrze, że doszło do zabójstwa, bo teraz ja przejmę spadek i będę mógł spłacić dług. Ja im pomogłem pozbyć się rzeczy z miejsca przestępstwa, bo mnie zmusili - mówił.

Jego wersja ma jednak sporo luk. Np. zapisy z logowania telefonów wskazują, że Krzysztof P. i Wojciech B. byli w momencie zabójstwa z dala od ulicy Uznamskiej.

- Nie ma dowodów, że obaj brali udział w zabójstwie - mówi prokurator Witold Grdeń. Twierdzą, że to Warawko poprosił ich o pomoc przed i po zabójstwie. W listopadzie sąd zacznie przesłuchiwać świadków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński