W piątek w szczecińskim sądzie odbyły się rozpraw dotyczące dwóch głośnych zabójstw w Szczecinie. Do jednego doszło na ul. Kruszcowej, a do drugiego na ul. Legnickiej.
Czterdzieści ciosów nożem
W domu przy ul. Kruszcowej zginęła 36-letnia Joanna M. Do tragedii doszło w styczniu ubiegłego roku. Sprawca zadał jej ponad czterdzieści ciosów nożem. Do zabójstwa przyznał się sąsiad 18-letni Paweł P.
- Chciał ją zabić - mówiła biegła.
Zwłoki zamordowanej Joanny M. znalazła jej kilkunastoletnia córka.
- Niedawno, w rok po tragedii, umarł mój mąż - mówiła w piątek w sądzie Maria H., matka zamordowanej. - Pękło mu serce z żalu za córką. Zostałam sama z wnukami.
Wyrok w tej sprawie ma zapaść pod koniec marca.
Uderzał w szyję
Wczoraj w sądzie odbyła się też przedostatnia wokanda w sprawie morderstwa przy ul. Legnickiej w Szczecinie. Doszło do niego dwa tygodnie przed zabójstwem na ul. Kruszcowej. O zabójstwo 21-letniej Marty A. jest oskarżony jej kolega Krzysztof P. Nożem kuchennym zadał jej dwadzieścia dwa ciosy w szyję. Przyznał się do winy.
Wczoraj o jego kondycji psychicznej wypowiadali się psychiatrzy. Chłopak od wielu lat zażywał narkotyki i według biegłych mogło to mieć wpływ na jego zachowanie.
- Psychiatrzy nie odpowiedzieli na pytanie, czy mój klient w chwili czynu był zdrowy, czy też miał ograniczoną, albo zniesioną poczytalność - mówił obrońca Krzysztofa P.
Dlatego biegli będą zeznawać jeszcze raz. Przed sądem stanie też była dziewczyna oskarżonego.
Wyroku można się spodziewać pod koniec marca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?