Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MOPR: Anna K. nie radziła sobie z dziećmi. Gdzie zabrała 4-letnią Julię?

(af)
Do mieszkania przy ul. Małkowskiego kobietę i jej troje dzieci przyjęła babcia pani Anny. To ona głównie opiekowała się jej córkami
Do mieszkania przy ul. Małkowskiego kobietę i jej troje dzieci przyjęła babcia pani Anny. To ona głównie opiekowała się jej córkami Andrzej Szkocki
Trwają poszukiwania 4-letniej Julii, która 23 czerwca wyszła z pijaną matką z domu. Ona i jej dwie siostry były już kiedyś zabrane matce, ale sąd dał jej szansę. Oto, co o rodzinie wie Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie.

- Klientka wraz z trzema córkami od kwietnia 2015 roku mieszkała u swojej babci. Przeniosła się do niej z północnych rejonów Szczecina gdzie przez kilka miesięcy wspólnie z konkubentem wynajmowała mieszkanie - informuje Maciej Homis, rzecznik prasowy MOPR w Szczecinie. - Wcześniej, na podstawie orzeczenia sądu z 12 czerwca 2014 r. dzieci zostały umieszczone w pieczy zastępczej. Po umieszczeniu dzieci w placówce, matka zgłosiła się do Rejonowego Ośrodka Pomocy Rodzinie Północ po pomoc i przyznanie asystenta rodziny, aby podjąć kroki w celu odzyskania dzieci.

Dokładnie 10 grudnia 2014 r. sąd wydał postanowienie o powrocie dzieci do rodziny i zobligował matkę oraz konkubenta do współpracy z asystentem rodziny i przyznał rodzinie nadzór kuratorski.

- Rodzina utrzymała się z prac dorywczych konkubenta klientki oraz zasiłków przyznawanych przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Podczas współpracy z asystentem i wizyt pracownika socjalnego nie było sytuacji, w których rodzice spożywaliby lub byli pod wpływem alkoholu podczas opiekowania się dziećmi - dodaje Homis. - Rodzina zamieszkiwała wynajmowane, dwupokojowe mieszkanie w nowym budownictwie. Podczas wizyt pracowników (również niezapowiedzianych) mieszkanie było względnie czyste i wyposażone w podstawowe sprzęty gospodarstwa domowego. Klientka nie zgłaszała poważnych problemów zdrowotnych w rodzinie. Na miarę możliwości starała się prowadzić poprawnie gospodarstwo domowe - prała, gotowała, robiła zakupy, wychodziła z dziećmi na spacery itp.

Asystent rodziny jako cele wyznaczył klientce m. in. zabezpieczenie dzieciom stabilnej sytuacji opiekuńczej i socjalno - bytowej (m. in. zapisanie córek do przedszkola), wzięcie udziału w warsztatach psychoedukacyjnych dla rodziców poprawiających umiejętności rodzicielskie, podjęcie próby znalezienia pracy. Pomimo wielu rozmów motywacyjnych klientka nie podjęła działań w kierunku realizacji wyznaczonych wcześniej celów. Nie było z jej strony woli współpracy i zaangażowania.

Pod koniec kwietnia 2015 roku poinformowała ROPR Północ, że przeprowadza się do mieszkania swojej babci w centrum Szczecina, ponieważ zerwała kontakt z konkubentem i ojcem córek. W związku z tym zakończona została współpraca z asystentem ROPR Północ.

W maju ROPR Śródmieście otrzymał informacje, że klientka ponownie zamieszkała wraz z dziećmi ze swoją babcią.

- 22 maja odbyła się pierwsza wizyta pracownika socjalnego w środowisku. Podczas tej wizyty został złożony wniosek u udzielenie wsparcia finansowego i przyznanie kolejnego asystenta rodziny. Pracownik zobowiązał klientkę do złożenia do sądu wniosku o przyznanie alimentów - kontynuuje Maciej Homis. Kolejna wizyta w środowisku miała miejsce 28 maja pracownik nie zastał jednak na miejscu klientki. Udało się przeprowadzić z nią rozmowę dnia 1 czerwca. Matka wraz z dziećmi wybierała się wtedy do parku Kasprowicza na obchody Dnia Dziecka. Dzieci były wykąpane i ubrane w czystą odzież. Z informacji uzyskanych od klientki wynikało, że nie radzi sobie z opieką nad dziećmi, nie może nad nimi zapanować, wyznaczyć im granic. W związku z tym, że klientka ma bardzo niskie kompetencje wychowawcze pracownik polecił zapisanie dzieci do świetlicy środowiskowej przy al. Wojska Polskiego. Klientka została zobowiązana do zapisania dzieci jak najszybciej, aby zagwarantować im miejsca w placówce. Złożyła także wniosek do sądu o alimenty.

Asystent rodziny odbył niezapowiedzianą wizytę w środowisku 10 czerwca. W jej trakcie dzieci jadły obiad, w mieszkaniu panował ogólny ład. Najmłodsze dziecko miało stare łóżeczko, ale była w nim nowa pościel. Podczas wizyty klientka oraz jej babcia były trzeźwe. Pięć dni później klientka odebrała zasiłek okresowy przyznany jej od maja 2015 r. do sierpnia 2015 r. ze względu na bezrobocie. Zasiłek został przyznany w wysokości 912 zł miesięcznie.

- Podczas wizyt w mieszkaniach klientki (na Północy oraz w Śródmieściu) nie było sytuacji, w których matka opiekowała się dziećmi będąc pod wpływem alkoholu - podkreśla raz jeszcze Homis. - W opinii pracowników socjalnych i asystenta rodziny klientka miała problemy opiekuńczo wychowawcze. Ze strony pracowników zastosowanych było wiele środków w celu zapewnienia jej wsparcia i poprawy sytuacji rodziny (zobligowanie do zapisania dzieci do przedszkola lub świetlicy środowiskowej, zobligowanie do złożenia wniosku o alimenty, motywacja do wzięcia udziału w warsztatach dla rodziców oraz aktywizacji zawodowej, pomoc psychologiczna, wsparcie asystenta). Nie zachodziły przesłanki do tego, aby wystąpić z wnioskiem do sądu o zabezpieczenie dzieci w pieczy zastępczej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński