Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MM Trendy. Pasje: Prawdziwy fan kupuje 25 aut rocznie

Maciej Żmudzki
Znana irlandzka pisarka Cecelia Ahern powiedziała kiedyś, że dobrze znaleźć sobie hobby, które tak człowieka wciąga, że z radością czeka na kolejny tydzień, zamiast ponuro liczyć dni. Osobą, która idealnie pasuje do tej definicji jest Piotr Włodarczyk, 28-letni pasjonat z Nowogardu. W jego przypadku miłością życia okazała się motoryzacja. Zarówno ta na większą skalę, jak i na nieco mniejszą. A jeśli mamy być precyzyjni, to chodzi o skalę 1:18.

Właśnie takich rozmiarów są bowiem modele samochodów, które składają się na imponującą kolekcję bohatera naszego listopadowego materiału. Ta liczy aktualnie 257 egzemplarzy, które stanowią wierne repliki jeżdżących po drogach pojazdów.

– Ponad sto z nich to modele BMW, kolejne sześćdziesiąt cztery stanowią reprezentanci marki Mercedes-Benz. Jest też między innymi dwadzieścia sztuk Bugatti Veyrona – wylicza pan Piotr.

I to właśnie te wymienione jako ostatnie są w tym przypadku najbardziej unikatowe. Osoby, mogące poszczycić się taką kolekcją w Polsce, można policzyć na palcach jednej ręki. Co więcej, jest całkiem prawdopodobne, że wystarczyłby do tego zaledwie jeden z tych palców.

MM Trendy. Pasje: Prawdziwy fan kupuje 25 aut rocznie

– Brutalna prawda jest taka, że te modele są dość drogie i dlatego stosunkowo mało osób je kolekcjonuje. Wiem, że niektórzy – głównie z powodów bezpieczeństwa – nie afiszują się ze swoimi zbiorami i właśnie dlatego nie mogę ze stuprocentową pewnością oznajmić, że moja kolekcja jest jedyną tego rodzaju w Polsce. Przypuszczam jednak, że w całej Europie znajduje się maksymalnie kilka osób, które posiadają zestaw dwudziestu Veyronów.

W jaki sposób rodzi się tak niecodzienna pasja?

– W moim przypadku zaczęło się już, kiedy byłem dzieckiem. Tata wpoił we mnie miłość do motoryzacji, pielęgnował ją i jeździliśmy razem na wystawy samochodowe. Tuż przed wyruszeniem na jedną z nich, rozchorowałem się i niestety nie mogłem towarzyszyć tacie w wyjeździe. Moją absencję na targach zrekompensował za to prezent, który otrzymałem po jego powrocie. To właśnie wtedy dostałem swój pierwszy model i powiem szczerze, że od razu zrobiło mi się lepiej. Od tamtej pory minęło trochę czasu i mniej więcej dziesięć lat temu na dobre rozpocząłem już kolekcjonowanie na własny rachunek.

Model co piętnaście dni

Skoro o rachunku mowa, to trzeba odnotować, że modelarstwo samochodowe nie należy do najtańszych pasji. Za modele żywiczne płaci się mniej więcej 400 złotych, za te metalowe już 1000-1500. Zamówień dokonuje się najczęściej poprzez znajomych z forum internetowego (www.diecastclub.pl), które zrzesza kilkudziesięciu pasjonatów z Polski. – Wszystkie najświeższe informacje wrzucamy na forum i dzięki temu można zacząć planować zakupy. Zapowiedzi modeli wychodzą ze sporym wyprzedzeniem, więc od momentu zamówienia do jego realizacji mija zazwyczaj kilka miesięcy. Czekam niecierpliwie, ale gdy upragniona paczka w końcu przychodzi, to jej szaleńczo nie rozrywam. Szanuję wszystkie, nawet te najmniejsze elementy i dlatego każdy kolejny ruch jest spokojny, a otwieranie przesyłki, rozcinanie kartonu i zdejmowanie folii z należytym szacunkiem celebrowane.

MM Trendy. Pasje: Prawdziwy fan kupuje 25 aut rocznie

Piotr Włodarczyk jest dumny z tego, że jego kolekcja liczy aktualnie 257 modeli. Skoro prawdziwe zbieranie zaczęło się 10 lat temu, to łatwo policzyć, że zbiór rozszerza się średnio mniej więcej o 25 egzemplarzy rocznie. Innymi słowy, co miesiąc do kolekcji dołączają kolejne dwie repliki samochodów.

– Ta liczba faktycznie trochę przeraża, ale ciężko dyskutować ze statystyką. Zdarzały się chude miesiące, w których nie zamawiałem żadnego, ale dla równowagi były też takie, w których kupiłem ich naprawdę sporo. Pamiętam np. zamówienie, w którym tych modeli przyszło do mnie jednorazowo aż dwanaście. Jednymi z najdroższych są właśnie Veyrony i to sprawia, że ta kolekcja jest unikalna na skalę kraju. Na moje szczęście i nieszczęście, firma, która je produkuje zapowiedziała jednorazowe wydanie sześciu kolejnych modeli, a to na pewno bardzo zaboli i uszczupli mój portfel. A zaczęło się naprawdę niewinnie, bo kupiłem tylko jednego, według mnie najładniejszego. Później pojawił się taki, który spodobał mi się jeszcze bardziej, więc w tej sytuacji nie mogłem odpuścić. Dalej poszło już lawinowo i w końcu stwierdziłem, że chcę mieć w swojej kolekcji wszystkie siedem modeli, które były dostępne. Nie przewidziałem jednak tego, że firma zdecyduje się wypuszczać na rynek kolejne egzemplarze kilka lat po tym, jak w ogóle zakończy się produkcja tego samochodu. Tak jednak zrobili i trzeba przyznać, że tu mnie złapali.

Kolekcjonowanie po cichu

Zbieranie modeli samochodowych w skali 1:18 niesie za sobą pewien problem. Licząca 257 egzemplarzy kolekcja zajmuje tyle miejsca, że pan Piotr ma poważne kłopoty z jej należytym prezentowaniem. – I właśnie to boli mnie zdecydowanie najbardziej. Profesjonalne gabloty są kosztowne i mieszczą 20-30 modeli, więc na odpowiednie wyeksponowanie swojej kolekcji potrzebowałbym bardzo dużo miejsca. Na razie nie dysponuję taką przestrzenią i dlatego modele leżą samotnie w kartonach. Głównie z tego powodu wielu znajomych nie jest w stanie zrozumieć mojej pasji do ich kolekcjonowania. W praktyce wygląda to tak, że zamawiam model za półtora tysiąca, otwieram, oglądam i odkładam do kartonu. Dlatego jestem w stanie zrozumieć, że nie każdy podziela moją pasję – śmieje się 28-latek.

MM Trendy. Pasje: Prawdziwy fan kupuje 25 aut rocznie

Piotr Włodarczyk jest właścicielem firmy, która zajmuje się auto detailingiem, czyli profesjonalną pielęgnacją i zaawansowaną kosmetyką pojazdów. I to właśnie w swoim nowogardzkim salonie upatruje szansy ekspozycji posiadanych modeli. – Są tam całkiem niezłe warunki i za jakiś czas planuję wstawić jedną gablotkę na 10-15 egzemplarzy. Chcę, żeby były odpowiednio podświetlone i należycie się prezentowały. Ostatni raz moja kolekcja ujrzała światło dziennie w październiku ubiegłego roku, gdy wziąłem udział w corocznej wystawie Toy Fair w Poznaniu. Pokazałem wtedy 70 moich modeli, spotkałem się z innymi pasjonatami z naszego forum i przyznaję, że zabawa była doskonała. Nie muszę chyba dodawać, że wróciłem do domu bogatszy o trzy kolejne egzemplarze!

Kiedy powiem sobie dość

Posiadanie tak dużej i niewyeksponowanej kolekcji dla niektórych jest z pewnością całkowicie niezrozumiałe. Pan Piotr ma jednak na ten temat zupełnie inne zdanie. Wszystko za sprawą uczuć, jakie towarzyszą powiększaniu posiadanego już zbioru. – Mimo że jest to taka „pasja po cichu”, to daje mi naprawdę przeogromną satysfakcję. Mężczyźni lubią kolekcjonować seriami i ja cierpię na to samo. Jeśli pojawia się jakiś model w pięciu wersjach kolorystycznych, to ja koniecznie chcę mieć je wszystkie. Ludzi z takim hobby w Polsce oszacowałbym łącznie na kilkadziesiąt osób i bycie w tym gronie daje mi bardzo dużo radości.

Co zatem musi się stać, aby została podjęta decyzja o zakończeniu zbierania?

– Zastanawiałem się nad tym, kiedy powiem sobie „stop” i doszedłem do wniosku, że bieda musiałaby mi mocno zajrzeć w oczy, żebym zrezygnował z tej pasji. Do podjęcia decyzji o zakończeniu zbierania mógłby mnie skłonić też znaczący spadek jakości produkowanych modeli. To jest w tej branży absolutnie niedopuszczalne i gdyby taka sytuacja miała miejsce, to byłbym zmuszony zakończyć kolekcjonowanie – dodaje Włodarczyk.

MM Trendy. Pasje: Prawdziwy fan kupuje 25 aut rocznie

Na razie takich problemów jednak nie ma. Na świecie wciąż pojawiają się nowe modele o wysokiej jakości, a nasz bohater regularnie przegląda forum i wzbogaca swoją imponującą kolekcję o następne egzemplarze. Mówi, że gdy widzi nową okazję, to momentalnie pojawia się pożądanie i – jak sam to określa – „pierwsze wow”. Później następuje kalkulacja, jak zniesie to budżet. Chwilę później rzeczona kalkulacja przestaje mieć jednak znaczenie, bo do głosu znów dochodzi „pierwsze wow”. To właśnie wtedy następuje decyzja o dokonaniu zamówienia. I pozostaje nam się z tego cieszyć, bo ile wart byłby świat bez prawdziwych pasjonatów?

Polecamy!

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński