Bartosz Domaszewicz ma 29 lat. Od dwóch kadencji jest radnym rady miasta Łodzi. Ukończył Stosunki Międzynarodowe na Uniwersytecie Łódzkim. Inicjator edukacji seksualnej w łódzkich szkołach. Jest zwolennikiem transportu rowerowego.
Poprzedni przewodniczący , Dariusz Dolczewski był szefem Młodych Demokratów przez 2 kadencje. Obecnie jest doradcą ministra Michała Boniego.
Na obrady nie dojechał minister transportu Sławomir Nowak, ale przysłał list. Napisał w nim, że zawsze uważał, że Młodzi Demokraci są Platformie potrzebni, choć nie wszyscy w PO podzielają ten pogląd.
Podobnie uważa jeden z gości zjazdu, skarbnik struktury powiatowej w Szczecinie, Zbigniew Iwan.
- Bardzo są potrzebni, bo to oni będą kontynuować zmiany, które dziś przeprowadzamy.
W podobnym duchu mówił minister zdrowia, Bartosz Arłukowicz, który przyjechał na zjazd dopiero o godzinie 13.08 (zjazd rozpoczął się w samo południe). Przed tym był wraz z wojewodą, Marcinem Zydorowiczem pod Stargardem Szczecińskim, gdzie ok. godz. 8 rano doszło do do dużego wypadku drogowego.
- Przeprowadzamy dziś najtrudniejsze reformy, zmieniamy Polskę - mówił. - Pokładamy nadzieję w was, młodych, bo tak naprawdę to wy będziecie ich konsumentami i to dla was robimy.
Bartosz Arłukowicz przyznał się "Głosowi", że szykował na zjazd niespodziankę. Miał na nim zadeklarować swoje członkowstwo do Platformy Obywatelskiej.
- Chciałem dziś wstąpić do Platformy, ale nie jest to dobry moment, tak katastrofa pod Stargardem - powiedział.
Na początku zjazdu doszło do małego faux pas. W pierwszym rzędzie usiedli Stanisław Gawłowski, szef PO w regionie zachodniopomorskim, obok niego Grzegorz Schetyna, dalej zaś europoseł Sławomir Nitras i Michał Marcinkiewicz. Ten ostatni został usunięty z podczas ostatnich wyborów z list PO do parlamentu. Powodem było "rażące złamanie zasad związanych z finansowaniem kampanii i nieuczciwość wobec kolegów". Uchodzi za zwolennika Nitrasa, który gdy inni odsunęli się do niego po zwycięstwie Gawłowskiego na stanowisko przewodniczącego w regionie, pozostał wierny Nitrasowi. Gdy na zjeździe pojawił się marszałek województwa, Olgierd Geblewicz, nie było dla niego miejsca w pierwszym rzędzie i musiał zając miejsce w drugim. Dopiero po pół godzinie, gdy Marcinkiewicz wyszedł, na jego miejscu usiadł Geblewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?