Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młody Portowiec zawstydza starszych kolegów

Maurycy Brzykcy
Marcin Listkowski (przy piłce) był jednym z lepszych zawodników Pogoni we Wrocławiu w meczu ze Śląskiem. W środę Portowcy podejmują Lechię Gdańsk. Początek meczu o godz. 18
Marcin Listkowski (przy piłce) był jednym z lepszych zawodników Pogoni we Wrocławiu w meczu ze Śląskiem. W środę Portowcy podejmują Lechię Gdańsk. Początek meczu o godz. 18 Bartek Syta/Polska Press
Marcin Listkowski to ostatnio najjaśniejszy punkt w ataku Pogoni. Słabo to świadczy o kolegach, gdy 17-latek jest najlepszy na boisku.

Marcin Listkowski do Pogoni trafił już prawie dwa lata temu z Lecha Rypin. Tam zbierał pierwsze szlify piłkarskie i zaczynał zbierać juniorskie doświadczenie. Zaczynał jako bramkarz, a później został przekwalifikowany na napastnika. Do Szczecina trafił zimą sezonu 2013/2014, zaczynał oczywiście od rezerw portowego klubu, choć miał 15 lat. Już wtedy mówiło się, że Pogoń ściąga bardzo zdolnego gracza. Nikt jeszcze jednak nie brał pod uwagę, że za dwa lata Listkowski będzie miał już stałe miejsce w pierwszej jedenastce. A tak z pewnością jest ostatnio.

To nie przypadek. Listkowski debiutował w ekstraklasie już w poprzednim sezonie, ale były to wyłącznie epizody. W obecnym trener Czesław Michniewicz postanowił dać mu szansę w większych wymiarach czasowych. Już w pierwszym pojedynku od 1. minuty zaliczył asystę.

Gola na koncie jeszcze nie ma, ale ze spotkania na spotkanie prezentuje się coraz lepiej. Może to zasługa tego, że Portowcy ostatnio w ataku są mizerni. Pogoń oddaje najmniej celnych strzałów w całej lidze, a ostatnie wyniki to właśnie kulminacja tej statystyki. Dopóki zdrowy był Łukasz Zwoliński, dopóki asysty zaliczał Rafał Murawski, Pogoń punktowała i była w czubie. Obaj jednak stracili gdzieś formę, także przez kłopoty zdrowotne. Stąd pomysł, by ożywić grę Pogoni Listkowskim. To udało się w pełni. Młody Portowiec może grać w ataku, ale również na skrzydle.

- Gdy występuje w pierwszej linii, męczy się trochę mniej, niż biegając na skrzydle - mówi o nim trener Pogoni, Czesław Michniewicz. - Z kolei do gry w ataku w ekstraklasie brakuje mu jeszcze trochę warunków i doświadczenia. Czasami obrońcy przepychają go zbyt łatwo.

Dlatego szkoleniowiec Pogoni częściej daje mu występować na skrzydle, a tam 17-latek czuje się jak ryba w wodzie. Nie boi się gry, wychodzi do piłek, odgrywa je poprawnie, także w tłoku i przy większej ilości graczy przeciwników. Trudno powiedzieć, czy rywale go jeszcze trochę lekceważą, czy za dobrze po prostu nie znają. Po ostatnich spotkaniach o Listkowskim jest coraz głośniej. Chwali go Michniewicz, chwalą go dziennikarze, a ostatnio także pochwalił go Arkadiusz Milik.

Na razie Listkowskiemu od tych wszystkich pochwał w głowie się nie przewróciło, ale też jak sam mówi, ma przy sobie odpowiednich ludzi, by tak się nie stało. Czym bardziej Listkowski gra bez kompleksów, tym bardziej wydaje się, że nabawiają się ich jego koledzy z drużyny, zwłaszcza skrzydłowi. Większość z nich ma już spore doświadczenie w ekstraklasie, ale zawodzi po całości. Całość widzi także zarząd oraz sztab szkoleniowy. Już zimą do Szczecina ma trafić skuteczny skrzydłowy, a latem możemy się spodziewać odejścia kilku dotychczasowych, zwłaszcza, że kończą się ich umowy z klubem.

Listkowski w lutym skończy 18 lat i fani chcieliby, by to wokół niego zbudowano nowy zespół. Nie wiadomo jednak, czy Listkowski nie wybierze drogi swojego rówieśnika, Kamila Wojtkowskiego, który dość szybko po pierwszych dobrych występach w Pogoni w ekstraklasie, wybrał transfer do Red Bull Lipsk. Obecny gracz Pogoni ma chyba w głowie inną drogę kariery. Jedynym jego minusem jest fakt, że gra dość ostro i łapie sporo kartek. Lepiej mieć jednak gracza, który nie odstawi nogi w żadnym wypadku, niż tego, który odstawi ją raz w kluczowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński