Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młode szczecińskie strzelby bez prochu

(mb)
Wojciech Golla (z prawej)
Wojciech Golla (z prawej) Andrzej Szkocki
Trener Pogoni Artur Skowronek nie może liczyć (nie stawia) na młodzież, która mogłaby decydować w tym sezonie o sile drużyny. Z grupy siedmiu młodych zawodników wyróżnia się Wojciech Golla - 453 minuty na boiskach ekstraklasy.

Reszta pojawia się na boisku sporadycznie i najczęściej są to zmiany taktyczne, aby zyskać na czasie. Niedawno do Szczecina przyjechała Legia Warszawa, w składzie której nie brakowało zdolnej młodzieży. Jedną z bramek strzelił Jakub Kosecki. Na drugim skrzydle grał Michał Kucharczyk, a w środku pola przecinał skutecznie podania Daniel Łukasik. W Górniku Zabrze między słupkami stoi Łukasz Skorupski, a w ataku gra 18-letni Arkadiusz Milik. W Ruchu Chorzów oraz Lechii Gdańsk nie brakuje chłopaków ze szczecińskiego regionu, którzy zamiast zostać w Pogoni, wybrali grę dla innych klubów.

W Pogoni sztab szkoleniowy ma związane ręce. Miejsce w składzie na dłużej wywalczył Golla, który z Maksymilianem Rogalskim stanowią skuteczny duet do gry w destrukcji. Ponadto wychowanek Lecha potrafi zaskoczyć nietuzinkowym podaniem, co miało miejsce w meczu z Widzem Łódź. Postęp tego zawodnika zauważyli zarówno Maciej Mateńko, jak i Artur Skowronek. Ten pierwszy miał okazję zobaczyć Gollę w kilku IV-ligowych pojedynkach i zdaniem Mateńki zrobił ogromny postęp w trakcie jednego sezonu.

Potencjał pomocnika dostrzegł Skowronek:

- Aby grać dobrze w ekstraklasie, trzeba skutecznie przeskoczyć pewną barierkę i pokazać lepszą jakość. Wojtkowi się to udało.

Kolejnym nazwiskiem, przy którym można postawić plusik, jest Mateusz Szałek. Tytan pracy. Ten defensywny pomocnik potrafił przyjechać po meczu w Gliwicach o piątej rano do Szczecina i poprosić trenera o to, żeby za parę godzin zagrać w spotkaniu III-ligowych rezerw z Gryfem Słupsk. Zagrał i przyczynił się do zwycięstwa. Szałek pojawił się na boisku trzykrotnie z ławki i ma za sobą 21 minut w ekstraklasie w tym sezonie. Niewiele, ale ze swoich zadań wywiązywał się dobrze. Obok Adama Frączczaka i Golli, Szałek jest zawodnikiem, który często zostaje po treningu, aby bawić się z piłką: rzuty wolne, karne, dośrodkowania. Ambicja w formie zabawy.

Z kolejnymi młodymi jest gorzej. Zagrali łącznie 148 minut. Mowa tutaj o Radosławie Wiśniewskim, Łukaszu Zwolińskim oraz Mateuszu Lewandowskim. Z występów tego pierwszego zadowolony jest trener Skowronek, ale ma problemy z pochwaleniem szczecińskiej młodzieży.

- Byłbym zadowolony, kiedy oni wszyscy byliby tak jasnymi postaciami, że nie wschodziliby z ławki, a grali od pierwszej minuty - przyznał Skowronek. - Wtedy byłby to sukces, a na dzisiaj tak nie jest. Na dobrej drodze jest Wiśniewski, który zrobił spory postęp od czasu przyjścia z Iny Goleniów. - Radek wchodząc na boisko, zostawia na nim serce - przyznał Mateńko. - Jego każdy występ w ekstraklasie sprawia mi radość.

Sam piłkarz przyznał, że trener Skowronek darzy go sporym zaufaniem, a każda minuta spędzona w ekstraklasie jest dla niego niezwykle cenna. Na występ czekają nadal Sebastian Rudol oraz Krystian Rudnicki. Młody golkiper ma na swojej drodze klasowych konkurentów, a Rudol przegrywa walkę o miejsce w składzie z Szałkiem, Gollą czy Rogalskim. Odwagi w wypowiedziach nie brakowało Lewandowskiemu, który uważa, że wykorzystał swoje cenne minuty i zamienił je na dobrą grę. Ponadto dostrzega ironię w tym, jak traktuje się w Polsce młodych zawodników.

- W naszej lidze utrwalił się stereotyp, że 25-latek nadal jest młodym i perspektywicznym piłkarzem - przyznał "Lewy". - Musi to w końcu zniknąć, bo to głupota.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński