Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mikołaj Lebedyński w Hercie Berlin?

mc
Mikołaj Lebedyński (z lewej) dementuje plotki o transferze do Herthy Berlin.
Mikołaj Lebedyński (z lewej) dementuje plotki o transferze do Herthy Berlin. Archiwum
O Mikołaja Lebedyńskiego kilka miesięcy temu miała pytać Legia Warszawa, teraz pojawiła się informacja o zainteresowaniu jeszcze większej futbolowej marki. O młodego napastnika Pogoni miałaby się starać Hertha Berlin.

Według jednego z dzienników popularny "Miki" miałby w klubie z Berlina zastąpić innego polskiego atakującego - Artura Wichniarka.

- Na razie to wiem tyle o tej całej sprawie, co wszyscy - mówi Lebedyński. - Słyszałem o tej plotce, ale nie mogę jej potwierdzić. Do takich informacji trzeba podchodzić z dystansem - dodaje młody napastnik, który tydzień temu podpisał z Pogonią Szczecin nowy kontakt, obowiązujący do czerwca 2013 roku. - Mam nową umowę i na razie zostaję w klubie, przynajmniej do letniego okienka transferowego. Poza tym Hertha nadal gra w Bundeslidze. Dla mnie byłby to ogromny przeskok. Gdyby spadła, co jest realne, przeskok z pewnością byłby mniejszy, jednak ja w ogólne o tym nie myślę. Skupiam się tylko na grze dla Pogoni.

Plotka o przejściu do Herthy jest o tyle dziwna, że Lebedyński owszem uważany jest za spory talent, jednak tak na dobrą sprawę to jeszcze nie zdążył się lepiej pokazać w I lidze, nie mówiąc już o ekstraklasie.

- Z Pogonią nikt z Berlina się nie kontaktował, dlatego trudno coś więcej powiedzieć na ten temat - mówi Robert Dymkowski, dyrektor sportowy portowego klubu. - Mikołaj podpisał nowy kontakt i jest w nim klauzula odstępnego, której wysokości jednak podać nie mogę - dodał Dymkowski.

Podobno klauzula wynosić może nawet ponad 800 tysięcy złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński