Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy terroryzowani przez sąsiadkę. "Przeżywamy piekło"

Wioletta Mordasiewicz
Lokatorzy boją się wychodzić na swoje podwórko.
Lokatorzy boją się wychodzić na swoje podwórko. Wioletta Mordasiewicz
Mieszkańcy bloku przy ulicy Okrzei w Stargardzie przeżywają piekło. Mówią, że terroryzuje ich jedna z sąsiadek. Ludzie skarżą się też na policję i zarządcę bloku.

Jak opowiadają lokatorzy bloku nr 13 przy ulicy Okrzei w Stargardzie, ich katorga trwa już kilka lat. A zaczęła się niedługo po wprowadzeniu się 67-letniej kobiety.

- Ona zamieszkała z dwoma mężczyznami - opowiada jedna z lokatorek. - Pije alkohol codziennie, potem wszczyna awantury. Potrafi się przyczepić o byle co. Tu dwa razy w tygodniu interweniuje policja. Naprawdę mamy dość!

Zdaniem stargardzian, policjanci są zbyt powściągliwi w karaniu kobiety.

- Gdyby ją zabrali do izby wytrzeźwień czy dali mandat, może to by poskutkowało - utyskuje na nich jeden z lokatorów. - A oni przyjadą, dadzą upomnienie i sprawa się kończy.

Policja dobrze zna ten adres.

- Ale w tym roku nie mieliśmy tam żadnej interwencji - twierdzi Łukasz Więckowski ze stargardzkiej komendy policji. - Dzielnicowy też nie miał sygnałów. A policjant nie może być osobą zgłaszającą. Muszą się zgłosić osoby pokrzywdzone. Stargardzianie są zdziwieni słowami policjanta.

- Przecież w czwartek, 20 marca policjanci byli u nas dwa razy! - denerwują się. - Ciągle do nich dzwonimy i prosimy o pomoc! Lokatorzy mówią, że boją się o siebie.

- Raz chciała cegłą uderzyć kobietę na rynku - mówi jedna z pań z "trzynastki". - Niedawno wtargnęła do mojego mieszkania i wyzwała mnie od różnych. Była wtedy policja. A kiedyś groziła mi, że mnie dźgnie nożem. Boimy się wychodzić na podwórko!

W budynku mieszka 15 rodzin. Te interweniowały w STBS.

- Już dwa razy była na wylocie - mówią mieszkańcy. - Ale pewnie znowu ubłagała prezesa.

TBS potwierdza, że skargi na kobietę już wcześniej były. Po interwencji przeprowadzono z nią rozmowę dyscyplinującą.

- Od tego czasu nie było sygnałów w tej sprawie - mówią przedstawiciele Stargardzkiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. - Kilka dni temu znowu dostaliśmy skargę. Sygnały sąsiadów potwierdziły się. Pracownicy jeszcze raz zobowiązali kobietę do przestrzegania porządku domowego.

Uciążliwej lokatorki nie można eksmitować z powodu zaległości czynszowych, bo ich nie ma.

- Ale dalsze uporczywe naruszanie porządku może doprowadzić do rozwiązania z nią umowy najmu - mówią pracownicy TBS.

Prawo do wytoczenia kobiecie powództwa o rozwiązanie umowy najmu mają też jej sąsiedzi. Nie jest wykluczone, że z niego skorzystają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński