Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Stargardu wygrali z telefonią komórkową - masztu nie będzie

Wioletta Mordasiewicz
- To dobrze, że tej anteny nie postawią pod naszymi oknami - mówią z ulgą Stefan Czerwiński (z lewej) i Marian Wojciechowicz, stargardzianie z osiedla Zachód.
- To dobrze, że tej anteny nie postawią pod naszymi oknami - mówią z ulgą Stefan Czerwiński (z lewej) i Marian Wojciechowicz, stargardzianie z osiedla Zachód. Wioletta Mordasiewicz
Czterdziestometrowy maszt telefonii komórkowej nie stanie na największym stargardzkim osiedlu, w pobliżu bloku A12. Miasto nie dało na to zgody po protestach stargardzian.

Mieszkańcy kilku bloków na osiedlu Zachód od października ubiegłego roku żyli w napięciu. Czekali na decyzję stargardzkich urzędników, do których wpłynął wtedy wniosek o wydanie decyzji o lokalizacji masztu telefonii komórkowej Era.

Stargardzianie się sprzeciwili i postanowili walczyć o negatywną decyzję miasta. Do urzędu miejskiego słali protesty. Obawiali się, że anteny będą szkodzić ich zdrowiu. Nie mogli pogodzić się z tym, że tak wielkie, bo aż 40-metrowe urządzenie, stanie między blokami.

Wielkie i brzydkie

Mieszkańców przerażała bliskość masztu i jego sąsiedztwo z przedszkolem, żłobkiem, a także ośrodkiem zdrowia. Urzędnicy stanęli po stronie mieszkańców. Miasto wydało odmowną decyzję o lokalizacji tego urządzenia.

- Jestem szczęśliwy - mówi Stefan Czerwiński, mieszkaniec os. Zachód. - To było złe miejsce na maszt. Niech go stawiają gdzie indziej, z dala od ludzi. Rozumiemy, że takie urządzenia są potrzebne, ale nie można ich budować w pobliżu mieszkań!

Stargardzianie przyklaskują urzędnikom. Jak mówią, nie chodzi tylko o ich zdrowie, ale i wygląd osiedla.

- Kto to widział, żeby taką wieżę stawiać w mieście i to w środku osiedla - mówi Marian Wojciechowicz. - Mielibyśmy z okien widok na wstrętny maszt. Najpierw zabrali naszym dzieciom boisko i zbudowali tam garaże. Teraz znowu chcieli popsuć wygląd tego miejsca, tym razem taką anteną. Bardzo dobrze, że jej nie będzie. Pomogły protesty i nagłośnienie sprawy w "Głosie".

Nie zarobią

Maszt Ery miał stanąć między blokami A9 i A21. Zgodzili się na to właściciele garaży, na których terenie miał stanąć. Garażowicze liczyli na zysk z postawienia masztu. Muszą jednak obejść się smakiem. Pieniędzy z anten nie będą mieli.

- Wzięliśmy pod uwagę, że protesty mieszkańców były tak liczne - mówi Małgorzata Ruszkiewicz-Kwapień, architekt miejski. - Poza tym uznaliśmy, że postawienie takiej konstrukcji w środku osiedla kłóciłoby się z ładem przestrzennym. Za uzasadnione uznaliśmy obawy, że nieruchomości zlokalizowane w pobliżu anten straciłyby na wartości. Stwierdzili to rzeczoznawcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński