Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkają w klitce

Marek Rudnicki
Pani Sylwia i jej syn Erwin demonstrują nam, co dzieje się po rozłożeniu w pokoju wersalki, jedynego mebla, na którym muszą spać.
Pani Sylwia i jej syn Erwin demonstrują nam, co dzieje się po rozłożeniu w pokoju wersalki, jedynego mebla, na którym muszą spać. Karol Gałecki
Pani Sylwia od kilku lat próbuje zamienić mieszkanie na większe. Posiada jeden maleńki pokoik z bezpośrednim wyjściem na klatkę schodową.

- Chodzę do TBS-u, piszę o zamianę mieszkania i ciągle nic - opowiada pani Sylwia Stepniewska. - Jeśli już proponują jakiś lokal, to mieszkania nowe. I zaraz dodają, że i tak mi one nie przysługuje, bo według przepisów za mało zarabiam. Sytuacja bez wyjścia.

Budżetu nie nadmuchamy

- Naprawdę bez wyjścia - dodaje jej syn, Erwin. - Możemy się zamienić, ale tylko na nowe. Nowe zaś nam nie przysługuje, bo by je otrzymać, mama musiałaby zarabiać 4 tys. zł. A nie znam sposobu na "nadmuchanie" domowego budżetu.

Erwin jeszcze się uczy. W ubiegłym roku miał wypadek i uszkodzony kręgosłup. Ma zakaz podejmowania jakiejkolwiek pracy. Chciał latem dorobić. To była łatwa praca polegająca na składaniu drobnych detali. Mimo to lekarz nie wydał zezwolenia na pracę.

Pani Sylwia jest osobą niepełnosprawną. W zakładzie pracy chronionej zarabia około 1300 zł.

Muszą spać razem

Mieszkania w oficynach przy ulicy Jagiellońskiej należą do tych najgorszych. Podwórka przypominają studnie, klatki początek ubiegłego wieku, a mury - budynki przeznaczone na rozbiórkę. Metraż mieszkań przypomina klatki dla ptaków.

Gdy Pani Sylwia i Erwin kładą się spać, rozkładają jedyną wersalkę. Pokój jest tak mały, że wówczas trzeba chodzić po meblach, bo nie ma już wolnego miejsca.

- To wstyd, by dorosły syn musiał spać z matką - mówi pani Sylwia. - Nawet gdybyśmy chcieli gdzieś rozłożyć materac, to nie mamy na to miejsca.

TBS obiecuje pomóc

Zwróciliśmy się z pytaniem o możliwość zamiany mieszkania na większe do Grażyny Szatkowskiej, prezesa szczecińskiego TBS.

Po analizie dokumentów okazało się, że podania były źle sformułowane. Pani Stepniewska wnosiła w nich o poprawienie warunków mieszkaniowych. Ten zwrot oznacza, że domaga się mieszkania o wyższym standardzie.

- Powinna inaczej sformułować pismo - wyjaśnia prezes Szatkowska. - Napisać, że prosi o mieszkanie dwu pokojowe o podobnym standardzie.

Wyjaśnia też, że TBS próbował pomóc lokatorce, zwracając się o inne mieszkanie do ZBiLK-u, ale otrzymał negatywną odpowiedź.

- Jak dotrze do nas nowe podanie, tak sformułowane, jak powiedziałam, postaramy się załatwić tę sprawę w ramach naszych własnych zasobów mieszkaniowych - obiecuje prezes Szatkowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński