Na łamach Głosu poruszaliśmy w ubiegłym tygodniu sprawę niesfinalizowanej budowy sklepu Biedronka na miejsce byłego kina Ina. Skontaktował się z nami szef szczecińskiego przedsiębiorstwa Bewako, które jest właścicielem miejsca.
- Ten obiekt powinien funkcjonować już w ubiegłym roku, było pozwolenie na budowę, zlecona częściowa rozbiórka, uporządkowany teren - mówi Janusz Kunach, prezes firmy Bewako. - Niestety to nie zależy od nas, że wszystko leży i wygląda jak wygląda, a miało dawno stać. Jest cała dokumentacja, zawarte były umowy notarialne i tego nie można, nie da się zmienić z dnia na dzień. Biedronka rozwiązała z nami umowę o transakcji, ponosząc wcześniej olbrzymie koszty, na wykonanie dokumentacji, przyłączy. Przyczyną były problemy całej sieci na rynkach europejskich, zmniejszenie inwestycji. Ostatnie 6 lat to nie był boom inwestycyjny. Dla takiej firmy 200-300 tys. zł na straty to nie są żadne pieniądze. My też ponosimy koszty, płacimy podatki i to jest bez sensu.
Właściciel opowiada jakie kłopoty przysparza to miejsce.
- Wciąż od nowa musimy wywozić śmieci, spawać wyważane drzwi, zdarza się, że śpi w środku po osiem osób, wchodzą górą, przez dach mimo że to przecież uczęszczana ulica, mimo że jest straż miejska, policja - opowiada Janusz Kunach. - Raz do góry wciągnęli się po suchych pnączach winogrona. Kazałem je wyciąć. Chcę spać spokojnie, nie obawiać się, że coś się komuś tam stanie. Wszystko jest kradzione, bramy, płot, powyrywany dookoła ze schodów metal. To jest horror! Nie mogę się też pogodzić z tym, że sąsiedzi wpuszczają od tyłu wywrotki, by wyrzucały śmieci na uporządkowanym terenie.
W październiku 2014 r. starostwo w Stargardzie wydało pozwolenie na budowę obiektu usługowo-handlowego z garażem podziemnym. Decyzja jest ważna przez 3 lata i w takim terminie właściciel powinien rozpocząć budowę na wskazanym terenie. W przeciwnym razie, pozwolenie wygasa. Zostało więc półtora roku na rozpoczęcie budowy. Co dalej?
- Ostro nad tym główkujemy - zapewnia prezes Bewako. - Chciałoby się, by w dobrym miejscu było coś dobrego. Właściciel Biedronki, włodarze miasta i część mieszkańców przekonywali nas do pomysłu ze sklepem. Teraz trzeba będzie zmienić decyzję. Mimo że to prywatny teren, jestem skłonny pójść na każdą współpracę, np. z urzędem miejskim, by jak najszybciej tej „niepiękności” się wyzbyć i zrobić coś dla mieszkańców Stargardu. Myślę, że w okolicach maja, czerwca coś się ruszy, zapadną konkretne decyzje. Projekt jest zrobiony na dwóch działkach, ta większa należy do nas, ta na której już była rozbiórka, do prywatnej osoby. Nabycie obydwu tych nieruchomości to nie były małe pieniądze. Gdyby nie zmyłka Biedronki, ten obiekt dziś już by stał.
Polecamy na gs24.pl:
- TOP10 Superprzedszkolaków. Jeszcze tylko tydzień głosowania!
- W rocznicę katastrofy smoleńskiej zawyją syreny. Wojewoda prosi o "trening"
- Najbardziej poszukiwani przestępcy w naszym regionie [zdjęcia]
- "Tylko jedno zdjęcie". Efekt? Podeptane krokusy na Jasnych Błoniach [zdjęcia]
- Wybuch w Osinowie Dolnym. Sprawą zajęła się policja i prokuratura [zdjęcia, wideo]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?