I o dziwo, mimo licznych imprez na trawniku obok hotelu Amber, kwiaty i rabatki nie ucierpiały.
Początkowo część mieszkańców podchodziła sceptycznie do pomysłu. Zapowiadano wydanie około miliona złotych na poprawienie zieleni.
- Myśleliśmy: posadzą trochę kwiatów, wysprzątają trawniki i te prace mają tyle kosztować? - mówi Jadwiga Potyniak.
Okazało się jednak, że pracownicy, których nazywano zieloną brygadą, mieli dużo więcej pracy.
Odpowiedzialny za całość był Sławomir Rosiak. Wcześniej podobne prace wykonał w Rewalu. Z wykształcenia jest reżyserem. Jak sam określał, w Międzyzdrojach chciał zrobić spektakl z zielenią w roli głównej.
- Zaczęliśmy od podstawowych porządków na trawnikach wokół promenady - mówi. - Później zabraliśmy się za krzewy.
Mieszkańcy nie poznawali idealnie przyciętych i fantazyjnie uformowanych krzewów na placu w centrum miasta.
- Wszyscy znali pomnik, który tam stoi i wiedzieli, ze rosną jakieś krzaki - opowiada Tomasz Gardziel. - Nie przypuszczaliśmy, że z tego byle jakiego "buszu" można zrobić coś naprawdę ładnego.
Tuż obok postawiono wymalowaną na nową łódź rybacką. Mieszkańcy dodają tylko, że powinien się na niej pojawić napis: Międzyzdroje. Ale i bez niego ta atrakcja trafiała już na część widokówek.
Turyści podkreślają, że najwięcej zmian widać na promenadzie. W ubiegłym roku na palcu przed molo była zżółknięta trawa. Teraz są iglaste krzewy w kształcie korkociągów i kul. Do tego rabaty kwiatowe.
- Cały spacerowy deptak zrobił się kolorowy - mówi Anna Janocka ze Szczecina. - Zamontowano bardzo ładne donice na latarniach. Rosną w nich czerwone pelargonie.
Pracownicy, którzy zajmowali się zielenią podkreślają też, że w ramach programu część krzewów i drzew podświetlono. Na promenadzie gwiazd pojawiła się też kuta przez artystę kowala żelazna brama.
Ostatecznie za prace zapłacono około 800 tysięcy złotych. Jak mówią turyści - opłacało się.