Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieczysław Major: Spójnia Stargard jest faworytem

Rozmawiał: Grzegorz Drążek
Trener Mieczysław Major wie, że musi jeszcze dużo poprawić w grze Spójni.
Trener Mieczysław Major wie, że musi jeszcze dużo poprawić w grze Spójni. Grzegorz Drążek
Rozmowa z Mieczysławem Majorem, trenerem Spójni Stargard.

- Ma pan już w składzie dwóch nowych zawodników. Hubert Mazur i Kamil Piechucki mają duże możliwości, jednak ostatnio nie grali zbyt wiele. Jakie role szykuje pan dla nich?

- Na razie będą musieli przebijać się do wyjściowego składu, bo ich forma jest niewiadomą. Nie będzie u nas sytuacji, że za nazwisko ktoś ma pewne miejsce na boisku. Na pewno jednak obaj wzmocnią drużynę. Hubert w formie sporo wniesie do naszej gry, zarówno w obronie, jak i ataku. A popisy strzeleckie Kamila też są znane.

- Ma pan już kompletny skład, czy Spójnia jeszcze zaskoczy kibiców jakimiś transferami?

- Cały czas mamy dziurę na pozycji rozgrywającego, ale prawdopodobnie będziemy przesuwać któregoś zawodnika z innej pozycji. Grzegorz Terlikowski już grywa jako rozgrywający i radzi sobie przyzwoicie. Jeżeli chodzi o inne pozycje to mamy kompletny skład. Nasza ławka po przyjściu Huberta oraz Kamila jest szeroka i będziemy mieli w kim wybierać.

- Spójnia pokonała dwóch kandydatów do awansu do pierwszej ligi AZS Szczecin i Tarnovię Tarnowo Podgórne. Czy to oznacza, że to pana zespół jest tym największym faworytem do awansu?

- Jeżeli chodzi o transfery to jesteśmy liderami, ale na boisku jest jeszcze sporo do poprawienia. Rzeczywiście jesteśmy faworytami w naszej grupie drugiej ligi, ale chętnych do awansu będzie więcej. To nie tylko AZS Szczecin i Tarnovia, ale także zespoły z Pleszewa i Opola.

- Kiedy pana zawodnicy będą celniej rzucać. W spotkaniach z AZS i Tarnovią skuteczność była kiepska, także w rzutach osobistych.

- Nie zaniedbujemy na treningach wolnych. To bardziej siedzi w psychice niż w wytrenowaniu. Koszykarze muszą się przełamać. Jeżeli chodzi o skuteczność z gry, to będziemy teraz mocno pracować na treningach, żeby się poprawić. Musimy wypracowywać sobie więcej dobrych pozycji do rzutów, to i skuteczność będzie lepsza.

- Martwi pana spora liczba spudłowanych rzutów lidera zespołu, centra Wiktora Grudzińskiego?

- Tym akurat tak bardzo się nie przejmuję, bo Wiktora nie można obciążać zbyt dużą liczbą zadań na boisku. Wiktor ma zebrać dziesięć piłek, uruchamiać po zbiórce szybki atak, motywować kolegów z drużyny. Te zadania świetnie wypełnia, a od zdobywania punktów są inni zawodnicy. Oczywiście liczę, że Wiktor trochę punktów dorzuci, ale to nie jest najważniejsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński