Optymizm władz miasta odnaleźliśmy w odpowiedzi Anna Szotkowskiej, zastępcy prezydenta Szczecina na interpelację radnego Marcina Biskupskiego.
Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu zlikwidowano trzy linie autobusowe obsługujące dużą część prawobrzeżnej części Szczecina. Ciężar transportu wzięła na siebie linia B. Od samego początku pasażerowie skarżyli się, że autobusy są przepełnione. Zmobilizowało to radnego Biskupskiego do zainteresowania sprawą władz miasta.
- Linia B stała się głównym środkiem transportu dla tysięcy mieszkańców prawobrzeża. W godzinach szczytu jest notorycznie przepełniona zarówno w kierunku centrum, jak i w stronę prawobrzeża. Dodatkowo na linię wysyłane są stare autobusy które mają mniej miejsca niż nowoczesne Solarisy. Bardzo proszę o zapewnienie mieszkańcom prawobrzeża możliwie najwyższej jakości autobusów, i tak są poszkodowani faktem ograniczenia im oferty miejskiej komunikacji - grzmi radny.
ZOBACZ TEŻ:
„Jest odpowiednio”
Zdaniem Anny Szotowskiej sytuacja pasażerów jest co najmniej dobra. Zgodnie z zapisami umowy przewozowej, linia B powinna być obsługiwana autobusami kategorii „mega”, o największej pojemności.
- W sytuacjach wyłącznie awaryjnych za zgodą centrali ruchu dopuszcza się skierowanie na trasę autobusu o mniejszej pojemności. Do 16 marca do obsługi linii B wyłączono jedynie trzy autobusy 12-metrowe. Autobusy ekspediowanie na linię B to w przeważającej liczbie najnowsze autobusy solaris mające 140 miejsc pasażerskich, w tym siedzących 41. Autobusy obsługujące linię B są sprawne technicznie i zapewniają odpowiednią jakość świadczonych usług w komunikacji miejskiej - uważa Anna Szotkowska, zastępca prezydent Szczecina.
Tak to wygląda
Zapytaliśmy pasażerów co sądzą o tej odpowiedniej jakości usług. Oto doświadczenia pani Katarzyny, mieszkanki prawobrzeża, która codziennie jeździ tą linią.
- Jak ktoś mówi, że jest dobrze, to naprawdę niech się przejedzie B, szczególnie w godzinach szczytu - radzi.
ZOBACZ TEŻ:
Oto jej doświadczenia:
- Mieszkam na Bukowym. Wcześniej z Bukowego jeździło A, a B z pętli na Słonecznym. Czyli to A, było tak naprawdę w tych początkowych dwóch przystankach (pętla Bukowe i Kolorowych Domów) tylko dla nas. W godzinach szczytu (dzieciaki do szkoły, ludzie do pracy), jak chciałeś siedzieć w A, to trzeba było iść na pętlę. Teraz B wyjeżdża załadowane już z Bukowego, więc ci ze Słonecznego już stoją. Na przystanku na Struga bywa, że już ciężko wsiąść, a jeśli ktoś chce dosiąść na Basenie Górniczym, to też już widziałam sytuacje, że ludzie odpuszczają. W drugą stronę - ja zwykle wsiadam w autobus gdzieś w centrum (Rodła, Brama Portowa, rzadziej Wyszyńskiego). B już tu przyjeżdża pełne, a jednocześnie Brama i Wyszyńskiego to przystanki, na których czeka dużo osób. Ostatnio na Bramie Portowej (po godz. 15 chyba było) przepuściłam dwa autobusy, bo ludzie ledwo się upychali. A było zawsze świetną opcją na powrót na prawobrzeże, bo ruszało z pl. Rodła. W godzinach szczytu problem był ewentualnie na Wyszyńskiego, ale nigdy nie było takiego ścisku jak teraz- opowiada.
- To może tramwajem - podpowiadamy.
- Owszem, można tramwajem. Ale dla mnie to oznacza przesiadkę i po prostu nie zawsze mam na to ochotę, bo to wydłuża podróż - a tak 23 minuty i jestem w centrum bez przesiadania (i nawet mnie nie przekonuje opcja, że jadąc z przesiadką z tramwaju, mogę kupić tańszy bilet, bo pośpiech jest droższy. Boże, jak ja bym chciała, żeby nam oddali to A - kończy.
Z informacji docierających do nas z zarządu dróg i magistrackich korytarzy wynika, że na przywrócenie choćby linii A nie ma na razie szans.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?