Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto wyrzuciło przedsiębiorców - znamy nowe fakty

Marek Rudnicki
Przedsiębiorcy z ul. Świętego Łukasza zawiedzeni są decyzjami miasta, które każe im wynosić się z terenu, na który urząd ma ogłosi przetarg dopiero w przyszłym roku. Na zdjęciu Wiesław Szczepański z firmy Gaz.
Przedsiębiorcy z ul. Świętego Łukasza zawiedzeni są decyzjami miasta, które każe im wynosić się z terenu, na który urząd ma ogłosi przetarg dopiero w przyszłym roku. Na zdjęciu Wiesław Szczepański z firmy Gaz. Karol Gałecki
Po opublikowaniu artykułu "Obiecanki cacanki, a komu radość" otrzymaliśmy wyjaśnienia z Urzędu Miasta.

Moim zdaniem

Moim zdaniem

Marek Rudnicki
- Jednym z podstawowych warunków dobrego funkcjonowania każdego społeczeństwa jest dotrzymywanie słowa we wszystkich sytuacjach. Czy trzeba coś dodawać?

Przedsiębiorcy nie zgadzają się nimi. Dotarliśmy do nowych faktów.

Przypomnijmy, o co chodziło w tej interwencji.

Na terenie przy ul. Świętego Łukasza zlokalizowanych jest pięć firm oraz garaże. Miasto prowadziło negocjacje z I Urzędem Skarbowym, który miał zamiar wybudować tu swoją siedzibę. W związku z tym wypowiedziało umowy dzierżaw przedsiębiorcom i garażowiczom.

Podczas spotkania z wiceprezydentem Beniaminem Chochulskim dzierżawcy dowiedzieli się, że jeśli skarbówka nie zacznie inwestycji, wszystko wróci do poprzedniego stanu. Fiskus zrezygnował z budowy. Miasto wznowiło umowy, ale jedynie z garażowiczami. Przedsiębiorcom, którzy nadal pracowali, zaczęto naliczać kary za bezumowne korzystanie z terenu.

To nie jest prawda

- Teren ten zostanie przygotowany do zbycia w przetargu na cele inwestycyjne
- wyjaśnił nam Sebastian Wypych z Biura Informacji i Promocji Urzędu Miejskiego.
- Wszyscy użytkownicy tego terenu zostali o tym fakcie poinformowani pismem z dnia 20 sierpnia 2008. Co do obciążeń finansowych, na spotkaniach z przedsiębiorcami zostali oni poinformowani o warunkach na jakich mogą funkcjonować po rozwiązaniu umowy użytkowania i użytkownicy zgodzili się na te warunki i byli w pełni świadomi procedur.

- To nie jest prawda - denerwuje się Henryk Szczepański z firmy Mechanika Pojazdowa, która ma tu swoją siedzibę. - Jedyne spotkanie odbyło się 15 grudnia 2007 r. i to wówczas wiceprezydent Chochulski obiecał nam, że z chwilą, gdy list intencyjny przestanie być ważny, przywróci poprzednie warunki. Innych rozmów na ten temat nie było.

Miasto przegrało z Metalotechniką

Przy okazji grzebania w papierach wypłynął istotny aspekt tej sprawy. Chodzi o pismo wiceprezydenta do przedsiębiorców z 28 lutego tego roku. Na ich pytania o przedłużenie umowy i spełnienie wcześniejszych obietnic napisał, że nowe umowy nie mogą być podpisane, gdyż miasto zostało podane przez likwidowaną Metalotechnikę do sądu. Spółdzielnia zażądała od miasta zwrotu nakładów poniesionych na nieruchomość.

Miasto przegrało sprawę

9 października tego roku, a więc kilka dni temu, Sąd Apelacyjny w Szczecinie wydał wyrok pozytywny dla Metalotechniki. Dzień później przedsiębiorcy napisali do wiceprezydenta prosząc pilnie o spotkanie w kontekście jego słów z lutego. Nie otrzymali odpowiedzi.

- Chcieliśmy nawet notarialnie zobowiązać się, że opuścimy teren w ciągu miesiąca, o ile rzeczywiście miasto znajdzie jakiegoś inwestora - mówi kolejny przedsiębiorca, Zbigniew Papka z firmy Gaz. - Nie chcemy blokować żadnych inwestycji i rozwoju miasta. Władze mają jednak zamiar ogłosić przetarg dopiero w przyszłym roku. Dlaczego wyrzucają nas już teraz i rezygnują z napływu pieniędzy z podatków przez co najmniej rok? Mają ich za dużo?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński