36-letnia Edyta T. miała świadczyć fachową pomoc m.in. nieletniej dziewczynce, która w pożarze straciła bliskich. Szokuje to, że według ustaleń śledztwa, kobieta zaczęła oszustwo już w dniu wybuchu pożaru. Proceder trwał prawie pół roku. Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero teraz, bo prokuratura nie chciała podgrzewać emocji związanych z pożarem i toczącym się śledztwem w sprawie przyczyn ognia. Kobiecie postawiła sześć zarzutów.
13 kwietnia 2009 r. w pożarze hotelu socjalnego w Kamieniu Pomorskim zginęły 23 osoby. 20 zostało rannych. Śledztwo zaczęło się w listopadzie. Edyta T. jest z zawodu psychologiem. Już w dniu pożaru Ośrodek Pomocy Rodzinie w Kamieniu poprosił ją o pomoc. Praca miała polegać na długoterminowym wsparciu psychologiczno-terapeutycznym dla pogorzelców.
Za każdą godzinę terapii kobieta dostawała 100 zł. Podpisano z nią umowę-zlecenie. Pod koniec miesiąca oskarżona przedstawiała w OPS-e wykaz spotkań terapeutycznych wraz z nazwiskami pogorzelców, którzy chcieli wsparcia oraz czasem trwania spotkań. Na tej podstawie dostawała wynagrodzenie. Miesięcznie od 3,5 do 4 tys. złotych.
Co konkretnie prokuratura zarzuca lekarce i jakie były bulwersujące szczegóły śledztwa - czytaj w czwartkowym papierowym wydaniu Głosu Szczecińskiego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?