Granatów z gazem zmuszeni byli użyć policjanci, którzy zostali wezwani do awantury w budynku 108 przy ulicy Wojska Polskiego w Stargardzie. Doszło do niej w nocy z soboty na niedzielę.
Po północy mieszkającego w tym budynku 30-latka ogarnął szał.
- To był jakiś koszmar - opowiada nasz Czytelnik. - Ten mężczyzna biegał jak oszalały z nożem po mieszkaniu. Powybijał szyby w oknach. Najprawdopodobniej chciał zrobić krzywdę swojej żonie i dziecku.
Zabarykadował się, nie chciał otworzyć drzwi. Jego rodzinie groziło wielkie niebezpieczeństwo. Do awantury w mieszkaniu wezwano policję. Awanturujący się mężczyzna także interweniującym funkcjonariuszom dał się mocno we znaki.
- Ten mężczyzna miał niebezpieczne narzędzie w ręku i był bardzo agresywny wobec kobiety i dziecka - mówi Łukasz Famulski ze stargardzkiej komendy policji. - Groził jej, a także interweniującym funkcjonariuszom. Naruszył nietykalność cielesną jednego z nich.
30-latka ciężko było obezwładnić. Nie chciał otworzyć policjantom drzwi. Musieli oni użyć granatów z gazem, które wrzucili do środka przez powybijane szyby w oknach.
Mężczyznę skrępowano i przewieziono do policyjnej izby zatrzymań. Wcześniej zdążył naubliżać policjantom i jednego z nich uderzyć. Wczoraj policja wystąpiła z wnioskiem o zastosowanie wobec stargardzianina środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania.
- Sprawca usłyszał już zarzuty - dodaje Łukasz Famulski. - A jest ich kilka, między innymi naruszenie nietykalności policjanta, grożenie pozbawieniem zdrowia i życia małżonce, a także interweniującym funkcjonariuszom.
Sprawca awantury nie zgodził się na pobranie krwi na obecność alkoholu. Według sąsiadów, mógł być pod wpływem narkotyków. Sprawę bada Komenda Powiatowa Policji w Stargardzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?