Mężczyzna podpalił się przed sądem w Rzeszowie! [NOWE FAKTY]

O godz. 12.15 służby ratownicze zostały powiadomione o płonącej osobie w okolicach ul. Kustronia w Rzeszowie. Jako pierwsi na miejscu byli policjanci, którzy pełnili służbę w pobliskim sądzie. Ratowali człowieka, na którym płonęło ubranie.

- Gdy przybyliśmy na miejsce, poszkodowany był już w karetce - mówi Grzegorz Wójcicki, oficer prasowy PSP w Rzeszowie.

Policjanci, którzy byli na miejscu potwierdzili nam, że doszło do samospalenia.

Na razie nie wiadomo kim jest desperat. Nie miał przy sobie dokumentów, które pomogłyby ustalić jego tożsamość. Nie jest również wiadomo, jakie motywy nim kierowały.

Mężczyzna w stanie krytycznym został przewieziony do szpitala na ul. Lwowskiej.

Udało nam się dotrzeć do kobiety, która widziała te dramatyczne wydarzenia.

- Z okien biura zobaczyłam, że na łące w pobliżu sądu pali się człowiek. To wyglądało strasznie. Cały objęty był ogniem. Ratowali go
policjanci z sądu. Jeden szybko zdławił płomienie gaśnicą, a drugi dzwonił w tym czasie po karetkę - opisuje nam pani Katarzyna.

- Naszych policjantów, którzy pełnili służbę w sądzie, zaalarmowali przechodnie, którzy widzieli, że pali się człowiek - mówi sędzia Alicja Kuroń z Sadu Rejonowego w Rzeszowie. - Natychmiast wybiegli zabierając ze sobą gaśnicę i ugasili tego mężczyznę. Ich postawa zasługuje na uznanie. Gdyby nie szybka reakcja, nie wiadomo, jak by się to skończyło.

- Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że mężczyzna próbował popełnić samobójstwo. Wiemy też, że nie wyszedł z budynku sądu - mówi Ewa Romankiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie. - Stan tego mężczyzny jest poważny. W tej chwili prokuratorzy pracują nad ustaleniem tożsamości tej osoby.

Ustalono tożsamość mężczyzny,który ciężko poparzony przebywa w szpitalu. To 40-latek, ostatnio zamieszkały w Rzeszowie. Nieznane są motywy jego działania.