Dziś około godz. 19 na podwórku kamienicy przy ul. Hołdu Pruskiego zaczęła się awantura. Młody chłopak razem ze znajomymi chciał wejść do mieszkania. Matka nie chciała otworzyć drzwi. To nie pierwsza taka sytuacja w tym domu. Lokatorzy od dawna skarżyli się na tę rodzinę.
- To patologiczna rodzina - mówią sąsiedzi. - Synowie ćpają, wąchają klej, a ona pozuje na osobę pomagającą biednym.
Interweniowaliśmy, ale bez skutku. Aż doszło do tragedii.
Jan R. chciał prosić o spokój młodych mężczyzn, którzy dobijali się drzwi. Wyszedł ze swojego mieszkania i próbował rozmawiać.
- W pewnej chwili zaatakował go jeden z nich i nie wiem jak, ale nagle zobaczyłem, jak pan Jan spada po schodach razem z tym drugim - opowiedział nam zaraz po wypadku. - Jeszcze jestem w szoku.
Jan R. walczy o życie w szpitalu. Policja szuka sprawców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?