- W przybudówce, która prowadzi do mieszkania naszego uciążliwego sąsiada od miesięcy nie ma drzwi - tłumaczy Maria Różańska. - Kilka tygodni temu mężczyzna trafił do szpitala. Prawdopodobnie pozostanie tam długo. Z jego otwartego mieszkania koledzy i inni meliniarze zrobili sobie metę. Codziennie piją, palą papierosy, załatwiają się pod naszymi oknami. Boimy się, że zaprószą ogień lub uszkodzą instalację, a w budynku jest gaz. To stary dom, wszystko się tu sypie, nietrudno spowodować pożar czy wybuch.
Mieszkańcy domu wielokrotnie interweniowali u zarządcy, w Goleniowskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego. Bez echa.
- Obiecali, że przyjdą i zabezpieczą wejście do mieszkania - mówi Małgorzata Olbińska. - Nie przyszli i nie zrobili drzwi. Całe dnie i noce ktoś z nas na zmianę pilnuje wejścia i przegania pijaków. Ale jak długo można tak żyć.
- Mam 4-letnie i trzymiesięczne dziecko - dopowiada Monika Skrzeczewska. - Jak normalnie wychowywać tak małe dzieci w otoczeniu meliny? Nie mogę synka wypuścić na podwórko, bo wszystko zapaskudzone ludzkimi odchodami. Nie mogę wyjść z dzieckiem przed dom, bo ciągle chodzą pijaki, a smród jest niemiłosierny. Uciążliwy sąsiad ma nakaz eksmisji.
- Niebawem zostanie wysiedlony na podgoleniowską wioskę - zapewnia Grażyna Miklewicz z urzędu gminy. - Jego mieszkanie zostanie uprzątnięte i zamieszka w nim matka z niepełnosprawnym synem.
Po naszej interwencji sprawą zajął się burmistrz. - Poleciłem natychmiast zabezpieczyć wejście do mieszkania, tak, żeby nikt poza dotychczasowym lokatorem i bez jego wiedzy nie wchodził do środka - zapewnia Andrzej Wojciechowski, burmistrz Goleniowa. - Jest to rozwiązanie na okres przejściowy, czyli do czasu eksmisji mężczyzny.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?