W czwartek senaty obu uczelni na osobnych posiedzeniach, ale za to o tej samej porze i jednogłośnie podjęły uchwałę w tej sprawie. Mowa jest w niej o "woli integracji".
Większość studentów nie wiedziała o planach swoich wykładowców.
- Gdybym napisała pracę magisterską na akademii, na zachodzie miałabym tylko tytuł licencjata - mówi Ewa Kopytek, która o planach połączenia uczelni dowiedziała się tydzień temu. - Jeśli pracę napiszę na uniwersytecie, mój tytuł będzie uznawany w Europie.
Ewa nie wie jednak czy zdąży się na to załapać. Jest na czwartym roku, a słyszała, że połączenie ma dojść do skutku dopiero za rok lub dwa. Nieco inaczej widzą to studenci PAM-u.
Uniwersytet Przyrodniczo-Medyczny byłby najpotężniejszą uczelnią w regionie. 13 tysięcy studentów kształciłoby aż 120 profesorów tytularnych. Uniwersytet Szczeciński, obecnie największa uczelnia w regionie, ma ich 104 i spadłby pod tym względem na drugą pozycję (chociaż wciąż miałby prawie trzy razy więcej studentów).
Prestiż to jednak nie wszystko. Między innymi od liczby naukowców
zależy wysokość państwowych dotacji jakie otrzymują szkoły wyższe.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?