Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz Pogoni z Zagłębiem już za 7 dni. Rywale nie będą szukać zemsty

Michał Bartnicki
Michał Gliwa, bramkarz Zagłębia Lubin, w Szczecinie puścił cztery bramki. Za tydzień Portowców czeka chyba trudniejsze zadanie, niż w pierwszej rundzie.
Michał Gliwa, bramkarz Zagłębia Lubin, w Szczecinie puścił cztery bramki. Za tydzień Portowców czeka chyba trudniejsze zadanie, niż w pierwszej rundzie. Andrzej Szkocki
Fantastyczna inauguracja, nokaut, kanonada - to nagłówki w mediach po pierwszym meczu jesieni z Zagłębiem Lubin (4:0). Pogoń z przytupem wróciła do ekstraklasy, a dla lubinian była to lekcja pokory.

Kamyczkiem uruchamiającym lawinę słabych spotkań dla podopiecznych Pavla Hapala była porażka z Pogonią. Miedziowi zostali rozbici w Szczecinie 4:0 po trafieniach: Ediego Andradiny, Mouhamadou Traore, Grzegorza Bonina i Donalda Djousse. Sparingi przed sezonem nie zwiastowały, że inauguracja może zakończyć się dla Zagłębia tak źle. Piłkarze z Lubina wygrali m.in. z Banikiem Ostrawa (3:2), Energie Cottbus (3:1) oraz rozbili 6:3 Wartę Poznań. Pięć goli w tych sparingach strzelił Szymon Pawłowski, który w meczu z Pogonią miał dużo wolnego miejsca, ale lubinianie rzadko stwarzali zagrożenie pod bramką Radosława Janukiewicza.

Strzały w twarz
- Pierwszym gwoździem do trumny był rzut wolny Ediego Andradiny, który był świetnie dysponowany tamtego dnia - przyznał Gliwa. - Uderzył idealnie. Chcieliśmy szybko odrobić wynik, a piłkarze Pogoni dobrze kontrowali. Po drugiej i trzeciej bramce nie potrafiliśmy się pozbierać.

Dobrze tego spotkania nie wspomina Michał Gliwa. Dla golkipera był to oficjalny debiut po transferze z Polonii Warszawa.

- W debiucie dostałem cztery "strzały w twarz", więc nie było to miłe uczucie - powiedział Gliwa.

- Jechaliśmy do Szczecina, aby wywieźć komplet punktów, a zostaliśmy sprowadzeni na ziemię. Musieliśmy wyciągnąć wnioski. W meczu rewanżowym nie będziemy szukać zemsty, tylko będziemy chcieli wygrać. Musimy zdobyć trzy oczka.

Po kilku miesiącach od tego pojedynku Gliwa przyznał, że przy dwóch trafieniach mógł zachować się lepiej.

- Popełniłem błąd przy golu Grześka Bonina, który mnie objechał i strzelił do pustej bramki - stwierdził Gliwa. - Mogłem go wyczekać i zachować zimną krew. Strzał Traore mogłem wybronić instynktownie nogą. Jakbyśmy przegrali 0:2, to nie mówilibyśmy teraz o pogromie. 0:4 to niezłe lanie. Chłopaki z obrony wiedzą, co zrobili źle. Jestem zły, ale nie szukam usprawiedliwienia u innych.

Początek z zadyszka
Również obrońcom należy wrzucić kamyk do ogródka. Traore wpisał się na listę strzelców m. in. dzięki opieszałości defensorów, którzy nie chcieli agresywnie zaatakować napastnika. Piłka po uderzeniu Senegalczyka przeleciała między nogami obrońcy - Pawła Widanowa, oraz obok rozpaczliwie interweniującego Gliwy. Djosse wpisał się na listę strzelców, bo był niepilnowany w polu karnym a Bonina przestał gonić jeden z obrońców. Gliwa przyznał, że trochę wody w rzece upłynęło, zanim współpraca na linii obrońcy-bramkarz zaczęła dobrze przebiegać.

W ostatnich 10 sezonach Zagłębie najczęściej rozpoczynało sezon od zadyszki. Trzykrotnie udawało się piłkarzom z Lubina wygrywać w meczu inauguracyjnym z: Dolcanem Ząbki (4:3), Widzewem Łódź (2:1) oraz w II lidze z Arką Gdynia (1:0). W tych dziesięciu spotkaniach mają bilans 10:22. Różnicą czterech bramek przegrali z Pogonią Szczecin oraz z Legią Warszawa (0:4) w rozgrywkach 2009/10. Zarówno w pojedynku z Portowcami, jak i z Legionistami grało trzech piłkarzy Miedziowych: Szymon Pawłowski, Costa Nhamoinesu, Łukasz Hanzel oraz... Robert Kolendowicz, który do tego czasu zdążył zmienić barwy na granatowo-bordowe.

- Dobrze, że się nie poddaliśmy i wiedzieliśmy, że możemy uzbierać trochę punktów - powiedział Gliwa. - Mamy 18 oczek. Nie jest to porażająca liczba, ale wystarczająca, aby myśleć o awansie w górę tabeli. Lubinianie byli Rycerzami Wiosny poprzedniego sezonu, więc musimy się postarać, aby podtrzymać tę opinię. Pierwszym krokiem jest spotkanie z Pogonią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński