Według prokuratury mec. Roman Giertych i biznesmen Ryszard Krauze działali przed laty na szkodę giełdowej spółki.
Tzw. słupami w procederze dbyli Piotr Ś. i Sebastian J.,współpracownicy Giertycha. Znają się jeszcze z czasów Młodzieży Wszechpolskiej. Ich obrońcą został mec. Rafał Wiechecki ze Szczecina.
- Z moich informacji wynika, że kancelaria adwokacka Romana Giertycha prowadziła obsługę prawną pewnej spółki deweloperskiej, w której kiedyś Ryszard Krauze miał udziały większościowe, z którym Giertych się zna dobrze. Za prowadzoną obsługę prawną wystawiał faktury i otrzymywał wynagrodzenie, jak każdy adwokat/radca prawny i na tym polega „przywłaszczenie pieniędzy” i "udział w zorganizowanej grupie przestępczej" - wyjaśniał mec. Wiechecki.
ZOBACZ TEŻ:
Zarzuty usłyszeli byli członkowie zarządu tej spółki. Według Wiecheckiego, prawdziwym powodem śledztwa jest "zniszczenie Romana".
- Oczywiście nie chodzi o żadne przestępstwo, ale próbę zniszczenia Romana, który jest jednym z głównym przeciwników rządów PiS i jego akolitów. Dla mnie jest to więcej niż pewne, że sprawa jest dęta. Ludzie dostaną igrzyska, aby przykryć nieudacznictwo rządu w walce z pandemią koronawirusa i zwykłe złodziejstwo. Roman nigdy nie obsługiwał żadnych publicznych podmiotów, spółek skarbu państwa, urzędów itp., aby nie było żadnych podejrzeń, że coś załatwił poprzez kontakty z politykami itp., ale prowadził obsługę prawną zwykłym ludziom i biznesowi - ocenia adwokat.
Podobnie uważa Giertych. Prokuratura nałożyła na niego zakaz pracy, ale teraz sąd go uchylił. Giertych może wrócić do spraw nad którymi pracował. M.in. jako obrońca w aferze melioracyjnej.
- Sąd uznał, że przestępstwo nie zostało nawet uprawdopodobnione przez prokuraturę. I w niczym nielegalnym nie brałem udziału, co potwierdził sąd. To nie prokuratura w Polsce jest ponad sądami, ale sądy są ponad prokuraturą i to one orzekają, czy coś jest przestępstwem, czy nie. Sprawa więc okazała się spektakularną kompromitacją prokuratury. Kompromitacja ta wynikała z faktu, że stawiane zarzuty miały polityczny cel. Chodziło o zastraszenie adwokatury, pozbawienie obywateli dostępu do adwokatów gotowych konfrontować się z państwem, ukaranie mnie za krytykę PiS oraz wytrącenie możliwości ujawnienia tzw. taśm Hofmana - uważa Giertych.
Więcej na temat procesu: Stanisław Gawłowski
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
POLECAMY RÓWNIEŻ: Wielka łapanka prokuratury, m.in. w Szczecinie. W tle oszustwa podatkowe i zawodnik MMA
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?