Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mąż zabił się z miłości, bo sądził, że żona popełniła samobójstwo

Mariusz Parkitny [email protected]
Mężczyzna powiesił się na gałęzi.
Mężczyzna powiesił się na gałęzi. Fot. sxc.u
Tragedia rodzinna w małej wsi pod Wolinem. Kobieta po kolejnej próbie samobójczej w stanie krytycznym trafiła do szpitala. Uratował ją 17-letni syn. Mąż, powiesił się, bo sądził, że żona już nie żyje.

Dramat rozgrywał się od kilku dni w małej wsi pod Wolinem. Zakończył w nocy ze środy na czwartek samobójczą śmiercią 50-letniego Wiesława Ś. Wczoraj razem z synem miał iść do psychologa, aby szukać pomocy po traumatycznych przeżyciach związanych z próbą samobójczą żony. Rano przypadkowa osoba znalazła jego ciało.

- Mówił, że jak ona nie przeżyje, to nie będzie miał już po co żyć. Myślał, że nie przeżyła - mówi mieszkanka wsi. 44-letnia Lidia Ś. jest w śpiączce. Opiekują się nią lekarze ze szpitala w Świnoujściu. Według naszych ustaleń, kobieta miała dwie próby samobójcze. Pierwsza w ubiegłym tygodniu. Podobno chciała się utopić w wannie. Nie udało jej się. Drugi raz spróbowała na początku tygodnia. Jak się dowiedzieliśmy chciała się powiesić. Sznur odciął 17-letni syn, który wezwał pomoc. Kobieta jest w stanie agonalnym.

W środę chłopiec zawiadomił policję, że zaginął jego ojciec. Martwił się, że tacie mogło się coś stać. Wiesław Ś. powiesił się na gałęzi w lesie, kilka kilometrów od domu. Nie wiadomo, co było przyczyną desperackiego kroku Lidii Ś. We wsi krąży pogłoska, że kobieta załamała się po wizycie w ośrodku pomocy społecznej. Miała tam usłyszeć, że nie dostanie pieniędzy i musi szukać pomocy u dzieci.

- To nieprawda. Rodzina była pod naszą opieką - usłyszeliśmy wczoraj w OPS w Wolinie.

Oboje małżonkowie nie pracowali. Według zgodnej opinii sąsiadów, nadużywali alkoholu. Ale opinię o nich mają dobrą. - On miał fach w ręku. Był kapitalnym murarzem. Takimi zdolnościami mógł zarobić duże pieniądze. Ale wódka go pokonała - mówi jedna z sąsiadek.

Sprawę zbada prokuratura. - Czekamy na materiały, które z miejsca zdarzenia zebrała policja. Prawdopodobnie zarządzimy sekcję zwłok mężczyzny - mówi prok. Jarosław przewoźny, szef kamieńskiej prokuratury.

17-letnim synem zajmie się rodzina. Ma dwójkę rodzeństwa. Może też liczyć na wsparcie opieki społecznej i psychologa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński