Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matki, żony i kochanki

Tomasz Duklanowski
Kobiety dodają blasku naszemu życiu, zwłaszcza gdy wyglądają tak pięknie.
Kobiety dodają blasku naszemu życiu, zwłaszcza gdy wyglądają tak pięknie.
Mimo przełomu po 1989 roku, kobiety nadal są niechętnie przyjmowane do pracy, a gdy już zostaną zatrudnione, to na gorszych warunkach finansowych i bardzo rzadko na kierowniczych stanowiskach. Niewiele kobiet działa w polityce i samorządach. Feministki podnoszą w tej sprawie larum, ale skuteczny odpór dają im działacze katoliccy.

Goszcząc w Szczecinie prof. Maciej Giertych z Ligi Polskiej Rodzin, mówił że kobieta nie powinna pracować, bo wykonuje obowiązki matki i żony i to już jest wystarczające dla niej obciążenie. Decydując się na pracę zawodową, tym samym godzi się na wykonywanie drugiego etatu. - Na pracę zarobkową mogą sobie pozwolić kobiety, które już na przykład odchowały dzieci, albo gdy nie mają rodziny - mówił Maciej Giertych i otrzymywał oklaski. Także od kilkudziesięciu kobiet, które przyszły na spotkanie z liderem LPR.
Podobne poglądy wyraża wielu polityków prawicy. Janusz Korwin - Mikke twierdzi nawet, że w zasadzie kobiety nie powinny brać udziału w wyborach. Bo przeważnie i tak głosują tak jak ich mężowie. Dlatego drukowanie kart wyborczych dla żon, jest po prostu stratą pieniędzy.
Agata Żylińska, feministka, wykładowca Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Szczecińskiego, gdy słyszy takie słowa, to krew w żyłach zaczyna się jej gotować.

Matka Polka

Kobiety dodają blasku naszemu życiu, zwłaszcza gdy wyglądają tak pięknie.

Określenie Matka Polska pochodzi jeszcze z epoki romantyzmu, kiedy synowie i ojcowie zginęli w powstaniach lub zostali wywiezieni na Sybir. Kobiety zostały same i musiały zająć się nie tylko dziećmi ale także całym dobytkiem. - To zmuszało kobiety do zarabiania na dom - mówi Agata Żylińska. - Wtedy pojawiły się guwernantki, nauczycielki. Zemściło się wówczas takie kobiece salonowe wychowanie - nauka języków obcych i gra na instrumentach. I w takich warunkach powstała Matka Polka. Czyli taka kobieta, która wychowuje i utrzymuje, a jednocześnie jest strażniczką świętości narodowych.
Z początkiem XX wieku kobiety w Polsce coraz silniej zaczęły upominać się domagać o swoje prawa. Stąd już w 1918 roku uzyskały możliwość głosowania. Z kolei w Dwudziestoleciu Międzywojennym nastąpił rozkwit literatury kobiecej. Zachwycano się książkami Zofii Nałkowskiej, Marii Dąbrowskiej. - To wzbudzało krytykę zwłaszcza w Tygodniku Ilustrowanym i Wiadomościach Literackich - mówi Agata Żylińska. - Pisano, że kobiet jest za dużo w literaturze i że zabierają pracę mężczyznom, którzy od wieków tworzyli teksty na najwyższym poziomie.
W czasach PRL dominowała karykaturalna forma równouprawnienia kobiet i mężczyzn. Kobiety pojawiają się w zawodach typowo męskich, w hutach, kopalniach, jeżdżą traktorami. Kobieta, prócz tego, że była już Matką Polką, dostała jeszcze jeden obowiązek. Wykonywanie ciężkich prac fizycznych. Z kolei rolą mężczyzny było głównie zarabianie pieniędzy. Przez cały okres PRL zarabiał on więcej od kobiety. Dlatego gdy już wracał do domu po pracy, był zwolniony ze swoich obowiązków. Natomiast kobieta po ośmiu godzinach pracy, miała do wykonania drugi zawód jakim jest opiekowanie się domem i rodziną. Tak to trwało przez cały PRL. Zdaniem organizacji kobiecych pod tym względem niewiele się zmieniło w Polskiej rodzinie także po 1989 roku.

Kobiety i polityka

Z danych przytaczanych przez Sławomirę Walczewską w książce "Damy, rycerze i feministki" wynika, że w ostatnim Sejmie PRL było ponad 20 procent kobiet, podczas gdy w Sejmie ubiegłej kadencji kobiety stanowiły jedynie 10 procent. Faktycznie jednak w okresie PRL rola Sejmu była podrzędna wobec PZPR. W rzeczywistości decyzje zapadały w partii komunistycznej, a w niej udział kobiet był niewielki. "Poza tym istniały dysproporcje pomiędzy wiekiem i wykształceniem posłów i posłanek, które najbardziej uwidoczniły się w Sejmie VIII kadencji w latach 1980 - 85 - pisze Sławomira Walczewska. - Kobiety stanowiły w nim aż 23 procent, a więc najwięcej w całej dotychczasowej historii polskiego parlamentaryzmu. Jednak najliczniejsze wśród nich były młode kobiety, w wieku od 26 do 30 lat - aż 60 procent - oraz kobiety z wykształceniem podstawowym i niepełnym podstawowym."
Liczba parlamentarzystek z dawnego województwa szczecińskiego nie odbiega od średniej krajowej. Do Sejmu z naszego okręgu dostały się jedynie Elżbieta Piela - Mielczarek i Elżbieta Romero. Pierwszy raz mamy też w Szczecinie panią senator. Została nią Czesława Christowa. Wszystkie parlamentarzystki należą do SLD.
Również w Radzie Miejskiej Szczecina liczba kobiet nie jest porażająca. Na 60. radnych, 10 to kobiety.

Dyskryminowane w pracy

W naszym województwie liczba bezrobotnych kobiet jest niewiele większa niż mężczyzn. W ubiegłym miesiącu Wojewódzki Urząd Pracy w Szczecinie miał zarejestrowanych 97 tysięcy kobiet z ogólnej liczny 183 tys. bezrobotnych w naszym województwie. Absolwentów pod koniec stycznia było zarejestrowanych 7 524 w tym 4 409 kobiet.
Najmniej bezrobotnych kobiet jest w wieku do 20 roku życia, ponieważ niewiele jest dziewczyn w tym wieku które zakończyły już edukację. Większość z nich się jeszcze uczy. Niewielkie bezrobocie panuje także wśród kobiet, które ukończyły już 50 lat.
W czwartym kwartale 2001 roku w województwie zachodniopomorskim było 23 tys. kobiet bez pracy mających od 18 do 24 lat. Kobiet bezrobotnych od 25 do 34 lat było 26 tysięcy. W kolejnych przedziałach wiekowych liczby te wyglądały tak; 35 - 44 lata - 23 tys. 45 - 54 lat - 19 tys. 55 - 59 lat 1216.
- Jednym z powodów, dla których pracodawcy nie chcą zatrudniać młodych kobiet jest obawa przed tym, że mogą one zajść w ciążę. A to jest kłopotliwe dla pracodawcy - mówi Katarzyna Brzychcy z Wydziału Informacji Badań i Analiz Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Szczecinie. - Kobieta która już urodzi, też może budzić obawy pracodawcy, ponieważ wiąże się to z częstymi zwolnieniami z tytułu opieki nad dzieckiem.
Najmniej kobiet bez pracy, to absolwentki szkół wyższych. W ostatnim kwartale ubiegłego roku było ich zaledwie 3 tys. podczas gdy kobiet z wykształceniem podstawowym i niepełnym podstawowym aż 35 986 tysięcy. Prawidłowość, że im wyższe wykształcenie tym mniejsze bezrobocie dotyczy wszystkich bezrobotnych.
-Z naszych informacji wynika, że kobiety częściej decydują się na podwyższenie swoich kwalifikacji zawodowych niż mężczyźni - mówi Katarzyna Brzychcy. - Panie decydują się na studia, ale także często korzystają z ofert szkoleniowych powiatowych urzędów pracy.
Kobiety chętniej są przyjmowane na stanowiska, gdzie mają bezpośredni kontakt z klientem. Jest to związane z ich cechami osobowościowymi - są bardziej otwarte na ludzi, bardziej opiekuńcze. Z kolei na stanowiskach kierowniczych wciąż znacznie częściej zasiadają mężczyźni.
W wielu zakładach nadal jest tak, że kobiety zarabiają mniej, mimo tego, że wykonują tą samą pracę co mężczyzna. Mało tego, kobiety czyją się przez pracodawców niedowatrościowane jako pracownicy.
Magda pracuje w jednej ze stargardzkich firm budowlanych jako inżynier. - Pracuję wyłącznie wśród mężczyzn i prawie za każdym razem gdy proponuje jakiś pomysł, jest on poddawany w wątpliwość - żali się Magda. - Natomiast gdy moje rozwiązanie przedstawia mój kolega, jest ono przyjmowane z uznaniem. I wtedy nikt nie ma do niego zastrzeżeń.
- To jest uwarunkowane specyfiką wykonywanego zawodu - tłumaczy Katarzyna Brzychcy. - W przypadku tak zwanych zawodów kobiecych jak nauczyciel, może być sytuacja odwrotna - to mężczyzna czasem czuje się niedowartościowany.

Feministki o działacze prawicowi

Po 1989 roku zmienia się dominujący od wieków stereotyp kobiet. Badania socjologiczne wykazują, że w Polsce od 1994 roku zwiększa się przekonanie w społeczeństwie, że kobieta nie musi mieć dzieci. - Ludzie, którzy zaczęli jeździć po Europie zauważyli, że jest wiele innych ciekawych scenariuszy na życie, które nie muszą zakładać bycia ojcem czy matką -mów Agata Żylińska.
Stereotypy się zmieniają za sprawą konsekwentnej pracy feministek. Ale większość kobiet z rezerwą odnosi się do działalności aktywistek feministycznych. Podobnie jak ludzie wierzący, nie przepadają za działaczami katolickimi. Rezerwa kobiet do dzisiejszych emancypantek bierze się z takiego poczucia, że feministki swoimi poglądami chcą na siłę uszczęśliwiać innych.
- To nie o to chodzi - tłumaczy Agata Żylińska. - Ale są takie sytuacje, kiedy kobieta jest wpychana w jakiś kanał przez matki i babcie. Kobieta czuje się niewygodnie, ale często nawet nie zdaje sobie sprawy dlaczego tak jest. Bo ona nawet nie wie, że może wybrać inny model. A przecież może powiedzieć, że był taki okres, kiedy mąż chodził wyłącznie do pracy ale teraz on ma się włączyć do prac w domu. Chodzi właśnie o to, żeby móc się dogadać. Ale często kobiety skarżą się, że chciałyby zmienić model życia, na taki, który dałby im więcej wolności, ale mężczyźni nie są tym zainteresowani.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński