MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Matkę oskarżą o zabójstwo

Maciej Janiak, 15 września 2005 r.
- To szczątki ludzkie płci męskiej - mówi ekspertyza Zakładu Medycyny Sądowej o kościach znalezionych w przydomowym ogródku w Baniach. Prowadzona od kilku miesięcy przez prokuraturę sprawa zmierza ku końcowi.

Wszystko wskazuje na to, że w tej głośnej sprawie, która zbulwersowała całą Polskę można w najbliższym czasie spodziewać się aktu oskarżenia.

Męskie DNA

Przypomnijmy, że w kwietniu w ogrodzie małżeństwa B. z Bań, które wychowywało piątkę dzieci, zjawili się policjanci. Powód wizyty zmroził krew w żyłach mieszkańców miejscowości: stróże prawa przyszli szukać dwóch noworodków zakopanych za domem.

Sprawa wzięła się z informacji, która nie została zbagatelizowana. Jedno z dzieci Katarzyny B. w szkole powiedziało, że w ogródku leży zakopany braciszek. Podczas zatrzymania kobieta przyznała się policjantom, że w 2001 i 2003 roku zakopała w ogrodzie dwójkę noworodków.

Policyjne psy wskazały miejsca, gdzie przez kolejnych kilka dni szukano ludzkich szczątków. Do badań zabezpieczono materiał biologiczny. Nie było go dużo i był już mocno zniszczony. Badania w szczecińskim Zakładzie Medycyny Sądowej trwały kilka miesięcy. Najpierw biegli ustalili, że w znalezionych kościach jest ludzkie DNA. Dziś wiadomo jeszcze więcej.

- Ekspertyza mówi, że w kostnych szczątkach są fragmenty ludzkiego DNA osobnika płci męskiej - mówi Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Inny paragraf

Od kwietnia kobieta przebywa w areszcie. W międzyczasie areszt był przedłużany. Według zeznań Katarzyny B. jeden z noworodków po porodzie jeszcze żył. Początkowo prokuratura stawiała matce dwa zarzuty dzieciobójstwa. Teraz okazuje się, że kobieta odpowie za zabójstwo, grozi jej dożywocie.

- Po badaniach biegłych nie mam podstaw do łagodniejszej kwalifikacji czynu - tłumaczy Małgorzata Wojciechowicz.
Badania psychologiczne i psychiatryczne przeprowadzone przez biegłych wykluczyły bowiem, że kobieta była pod wpływem szoku poporodowego.

Wczoraj szukaliśmy odpowiedzi na pytanie, czy mieszkańcy Bań żyją jeszcze tragedią.

- Ludzie oswoili się z tym, co się wydarzyło. Tylko na samym początku słychać było głosy, że to była tragedia, później trochę się tym interesowali. Teraz wszystko ucichło - ocenia osoba znająca lokalne środowisko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński