- Za wami sporo intensywnego grania w okresie przygotowawczym. Nie czujecie się zmęczeni?
- Ważne, że graliśmy z wieloma przeciwnikami, trenowaliśmy różne zagrywki. Każdy z nas miał okazję doszlifować grę z innymi zawodnikami, niż zwykle na treningach. Wystąpiliśmy na kilku turniejach, w 9 dni rozegraliśmy bodaj 11 meczów. Wprawdzie większość po 50 minut, ale to też dużo. Do tego dochodzą po dwa treningi dziennie. To dało nam w kość, ale dzięki temu będziemy mieli moc na ligę.
- Tego lata nie pojechaliście na obóz. To spory minus?
- Nie. Gdy przez pięć lat grałem w Kielcach, to tylko w pierwszym roku pojechaliśmy na obóz. Potem, pod wodzą trenera Bogdana Wenty, już nie jeździliśmy. Wszystko, czego nam potrzeba, mamy w Szczecinie, dlatego zostaliśmy na miejscu.
- W poprzednim sezonie złamałeś rękę. Odczuwasz jeszcze skutki tej kontuzji?
- Nie, wszystko mam dobrze poskręcane, jest okej, już o tym zapomniałem.
- Znasz już imiona wszystkich nowych młodych zawodników, którzy z wami trenują od kilku tygodni?
- Oczywiście. To młodsi koledzy, ale wszyscy razem tworzymy zespół. Podchodzą do nas z respektem, ale w szatni nie ma podziałów na młodych i starych. Każdy z nas był kiedyś młody, wchodził do drużyny. Wiadomo, to na początku wiąże się z noszeniem wody i piłek, ale jest ich dużo, więc sobie poradzą (śmiech). Atmosfera w naszej szatni jest naprawdę bardzo dobra.
- Przenosicie się na nową halę, ale poznacie ją dopiero przed meczem z Vive Tauron Kielce. To dla was dodatkowe utrudnienie?
- Można powiedzieć, że ten pierwszy mecz rozegramy jakby na neutralnym terenie. Dla obu zespołów to będzie nowość. Naszym atutem będą jednak nasi kibice i to nam bardzo pomoże. Vive będzie chciało mocno zacząć sezon ligowy, bo zaraz zaczyna rywalizację w Lidze Mistrzów. Mecze w kraju to dla nich tak naprawdę treningi przed graniem w Europie. Chcemy się im postawić. To będzie z pożytkiem dla obu zespołów.
- To twój były klub, na pewno śledzisz to, co się w nim dzieje. Latem jednak nie doszło w nim do wielu zmian kadrowych.
- I bardzo dobrze. W Kielcach są już tak dobrzy zawodnicy, że naprawdę nie ma kogo zmieniać. Przy częstych rotacjach brakuje ogrania. Gdy jest stabilizacja, to zawodnicy znają się na pamięć, lepiej się rozumieją.
- Na co kibice mogą liczyć z waszej strony w tym sezonie?
- Na pewno na walkę. Nie chciałbym mówić o tym, na jakie miejsce nas stać. Na ten temat będzie można powiedzieć coś więcej po pierwszej rundzie. W trakcie przygotowań nasza gra wyglądała obiecująco. Nawet gdy przegrywaliśmy, to 1-2 bramkami.
- To, co was martwiło wiosną, czyli problemy finansowe klubu, odeszło w zapomnienie?
- Na pewno tak, wszystko się wyrównuje. Nie chcę jednak o tym rozmawiać, niech to zostanie w klubie. Jednak gdyby tu była jakaś tragedia finansowa, to Pogoni już by nie było.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?