Nasz kraulista, podobnie jak Radosław Kawęcki i Konrad Czerniak, będzie bronił złotego medalu wywalczonego przed rokiem na ME rozgrywanych w Szczecinie.
- Choć moim głównym celem na koniec tego roku są grudniowe mistrzostwa świata w Stambule, to do Chartres jadę walczyć o zwycięstwo - deklaruje popularny "Sawrym".
Może dziwić, że Polska wysyła do Francji tylko trzech zawodników.
- Mistrzostwa Europy są na tyle wcześnie, że praktycznie nie było możliwości przeprowadzenia kwalifikacji. Ostatecznie podjęto decyzję, że do Chartres pojadą finaliści igrzysk olimpijskich w Londynie - tłumaczy Paweł Słomiński, wiceprezes Polskiego Związku Pływackiego.
Mateusz Sawrymowicz wystartuje w dwóch konkurencjach. Już dziś popłynie w porannych eliminacjach na 400 m kraulem. Półfinały i finały zaplanowano na wieczór. Jednak ten dystans nasz pływak tradycyjnie traktuje jako rozgrzewkę przed sobotnią rywalizacją na 1500 m.
- Muszę przyznać, że sam nie wiem czego się spodziewać po swoim starcie - przyznaje Sawrymowicz. - Dopiero od tego tygodnia dałem sobie więcej luzu, nie pływam już po 8 km dziennie. Nawet za bardzo nie wiem, z kim przyjdzie mi rywalizować. Zdaję sobie jednak sprawę, że medal da mi czas ok. 14:30 i tak muszę popłynąć.
25-letni pływak od września trenuje w Szczecinie pod okiem Przemysława Stańczyka, który latem zakończył karierę, a obecnie pracuje jako asystent Kristofa Michaliszyna. W samolocie do Francji znalazło się miejsce jednak tylko dla zawodnika i Stańczyka.
- Trochę się zdziwiłem, że związek nie uwzględnił miejsca dla mojego trenera - twierdzi pływak.
Sawrymowicz z nowym sztabem trenerskim opracował inny system przygotowań do startów, niż to miało miejsce przed rokiem, gdy trenował jeszcze w Kalifornii.
- Tam miałem dużo luźniejsze zajęcia, które nie były tak dopracowane jak teraz. Wtedy jednak dysponowałem komfortem trenowania z innymi zawodnikami, a obecnie na basenie pracuję tylko z Przemkiem - porównuje kraulista.
Ostatni występ na swoim koronnym dystansie 1500 m Sawrymowicz zaliczył pod koniec października na zawodach Pucharu Świata w Berlinie, gdzie zajął drugie miejsce z czasem 14:55,02.
- Nie był to może zbyt rewelacyjny wynik, ale dzięki temu startowi wiedziałem, co muszę jeszcze poprawić - mówi Sawrymowicz.
Przed rokiem mistrzostwa Europy odbyły się na początku grudnia w Szczecinie. Reprezentanci Polski wywalczyli wtedy 8 medali - 5 złotych i 3 brązowe, a nasz kraj zajął 4. miejsce w klasyfikacji medalowej. Teraz krążków nie powinno zabraknąć, ale będą one udziałem co najwyżej trójki zawodników.
- Wraz z Konradem Czerniakiem będziemy tworzyć taką minikardę, która będzie się trzymać razem, bo Radek Kawęcki przyjeżdża tylko na swój start na 200 m grzbietem i zaraz po nim wraca do kraju, na Grand Prix Polski w Poznaniu - precyzuje szczecinianin.
W dotychczasowych startach w europejskim czempionacie na krótkim basenie Sawrymowicz wywalczył 4 medale. Obok wspomnianego triumfu przed rokiem w Szczecinie, złoto wywalczył też w Debreczynie w 2007 r. W 2005 r. w Trieście był trzeci, a rok później w Helsinkach zajął drugie miejsce.
- Nigdy nie był w Chartres, ale na zdjęciach widziałem tamtejszy basen i muszę przyznać, że bardzo przypomina mi obiekt w Debreczynie, co uznaję za dobry prognostyk - kończy z uśmiechem Sawrym.
Transmisje z mistrzostw Europy będzie można śledzić w nSporcie, TVP Sport i Eurosporcie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?