Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Lewandowski: "Nikt mi nie mówił, co poprawić"

Aleksander Stanuch
Powrót do Pogoni wcale nie musi być łatwy dla Mateusza Lewandowskiego. W jego miejsce grał Hubert Matynia, a później Ricardo Nunes. To tego drugiego gracza "Lewy” musi wygryźć ze składu.
Powrót do Pogoni wcale nie musi być łatwy dla Mateusza Lewandowskiego. W jego miejsce grał Hubert Matynia, a później Ricardo Nunes. To tego drugiego gracza "Lewy” musi wygryźć ze składu. Andrzej Szkocki
Mateusz Lewandowski wraca do Pogoni po sezonie spędzonym we włoskiej Serie B A. Lewy obrońca o powrót do składu walczyć będzie na razie z Ricardo Nunesem.

Na początek chciałem zapytać, czy poradziłeś sobie z wielką powodzią, która nawiedziła Włochy w listopadzie. Podobno poniosłeś duże straty materialne.

Tak, poradziłem sobie z tym wszystkim. Była to na pewno nieprzyjemna sytuacja, ale życie toczy się dalej.

Jeśli chodzi o samą grę w tym sezonie, to wystąpiłeś tylko w 11 spotkaniach. Co było tego powodem?

Szczerze mówiąc nie wiem, co się stało. W pierwszych 15 meczach zagrałem 11 razy, a potem nie dostawałem okazji nawet, gdy drużyna grała coraz gorzej. Trener nic nie zmieniał, nikt ze mną nie rozmawiał, nie mówiono mi, co mam poprawić, żeby dostać szansę. Nie ukrywam, że byłem tym wszystkim bardzo zdenerwowany. Od stycznia byłem pierwszym, który przychodził na trening, a wychodziłem ostatni. Robiłem sobie dodatkowe zajęcia, żeby całkowicie nie stracić tego czasu. Widziałem jednak po ludziach z klubu, że nie chcą na mnie stawiać.

Mówi się, że w takim kraju jak Włochy dużo dają nawet same treningi. Jak to wygląda u ciebie? Poprawiłeś jakiś element gry?

Na pewno aspekty defensywne. Trener dużo czasu poświęcał na taktykę i grę w obronie. Czy moja gra uległa poprawie? Wszystko zweryfikuje liga. Jeśli będę grał i prezentował się dobrze, to wtedy będę mógł uznać mój czas spędzony we Włoszech za udany.

Cieszysz się z powrotu do Szczecina czy jednak zagranicą było lepiej?

Życie we Włoszech jest inne niż w Polsce. Ludzie nie interesują się zbytnio drugą osobą, żyją po swojemu. Mieszkałem w małym mieście, trochę brakowało mi kontaktu z innymi. Piłkarze w szatni nie są ze sobą tak zżyci, jak w Polsce. Teraz nie wiem, co mnie czeka w Szczecinie. Można powiedzieć, że drużyna zbudowana na nowo, kolejne wyzwania przede mną. Jestem jednak w pełni sił i wiary w to, że sobie poradzę.

Śledziłeś wyniki Pogoni w tym sezonie? Jakie były twoje spostrzeżenia?

Oczywiście, że śledziłem. Trochę szczęśliwie udało się wygrać ostatnie mecze w rundzie zasadniczej i awansować do ósemki, ale mówią, że szczęście sprzyja lepszym. Niestety, drugi rok z rzędu gra w grupie mistrzowskiej była daleka od ideału. Nie wiem, co było tego przyczyną. Mam jednak nadzieję, że w przyszłym sezonie będzie to wyglądało lepiej.

Wróciłeś już do kraju i rozmawiałeś z trenerem Michniewiczem czy jeszcze przyjdzie na to czas?

Tak, jestem już w Polsce. Obecnie przebywam w rodzinnym Płocku. W weekend będę już w Szczecinie, żeby pozałatwiać kilka spraw. Nie miałem jeszcze okazji spotkać się z trenerem Michniewiczem. Na razie rozmawiałem tylko z Rafałem Burytą (trener ds. przygotowania fizycznego - przyp. red.) i dyrektorem Stolarczykiem.

W Szczecinie mała rewolucja. Twój dobry kolega, Wojciech Golla, wylądował w Holandii, a tacy gracze jak Radosław Janukiewicz czy Maksymilian Rogalski dostali wolną rękę w poszukiwaniu klubów. Spodziewałeś się takiego obrotu spraw?

Decyzje dotyczące Radka i Maksa na pewno były szokiem. Nie wiem, co zadecydowało o tym. Być może klub uznał, że potrzebna jest świeża krew w zespole. Natomiast jeśli chodzi o Wojtka, to kończył mu się kontrakt i jego odejście było do przewidzenia, chciał spróbować czegoś nowego. Mam nadzieję, że pójdzie mu lepiej niż mi we Włoszech. Tego mu życzę.

Mateusz Lewandowski - krótka sylwetka

Wychowanek Wisły Płock

Do Szczecina trafił w 2011 r To był bardzo udany transfer Pogoni. Zawodnik młody, perspektywiczny, mogący grać na dwóch pozycjach przynajmniej

Bilans w Pogoni

Dla granatowo-bordowych barw rozegrał ponad 50 spotkań i strzelił jednego gola (ekstraklasa i I liga)

Bilans we Włoszech

W Virtusie Entella zagrał w 11 meczach i raz zobaczył czerwoną kartkę

Kadra

Do niedawna był pewnym punktem młodzieżowej reprezentacji Polski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński