Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Masojć o kulisach kontrowersyjnych decyzji w sprawie rozbudowy Centrum Żeglarskiego

Mariusz Parkitny
Centrum Żeglarskie w Szczecinie
Centrum Żeglarskie w Szczecinie Sebastian Wołosz
Elżbieta Masojć, była wiceprezydent Szczecina, ujawnia kulisy podejmowania decyzji w urzędzie miejskim w sprawie niedokończonej budowy mariny na jeziorze Dąbie.

Była zastępca prezydenta ds. oświaty jest jedną z najważniejszych osób, które mogą pomóc w wyjaśnieniu sprawy niedokończonej budowy Centrum Żeglarskiego przy ul. Przestrzennej w Szczecinie. Inwestycja miała być gotowa już rok temu. Ale wykonawca, firma Unipol zrobił tylko część prac. Umowa z miastem była tak napisana, że wykonawcy trzeba było zapłacić całą umówioną kwotę (ok. 20 mln zł). Co ciekawe, miasto koszty inwestycji oszacowało na 40 milionów złotych.

Ale podczas przetargu Unipol zaproponował połowę tej kwoty i dlatego wygrał. Radni z komisji rewizyjnej próbują od miesięcy wyjaśnić jak do tego doszło. Jedną z ofiar tej afery była Elżbieta Masojć, zdymisjonowana przez prezydenta. Radni zadali jej niedawno (pisemnie) kilkanaście pytań. Znamy odpowiedzi. Są niezmiernie ciekawe.

Masojć w piśmie chwali Sebastiana Wypycha, byłego dyrektora centrum żeglarskiego. Potwierdza, że razem interweniowali u prezydenta, gdy rozpoczęły się problemy na budowie.

- Sebastian Wypych poinformował mnie, że zgłosił sekretarzowi miasta Ryszardowi Słoce, że nieprawidłowości trzeba zgłosić do prokuratury, ale nie uzyskał jego akceptacji. Ja zapytałam o to, prezydenta miasta, ale poinformował mnie, że "sprawy Mariny prowadzi Ryszard" - twierdzi była zastępca Piotra Krzystka.

Taką odpowiedź usłyszała jeszcze raz, gdy zapytała prezydenta dlaczego pracownicy wydziału oświaty (wydział prowadził inwestycję-red.) nie są wpuszczani na spotkania w tej sprawie, które odbywają się u sekretarza.

- Nie byłam zaproszona na te spotkania. Posłałam tam zastępcę wydziału oświaty, ale odmówiono mu prawa udziału w tych zebraniach. Interweniowałam u prezydenta, ale uzyskałam odpowiedź, że "sprawę mariny prowadzi Ryszard". Gdy próbowałam porozmawiać z sekretarzem w sprawie problemów Unipolu, nie zostałam przyjęta - pisze Elżbieta Masojć.

Twierdzi, też, że mimo zapewnień, sekretarz miasta nie wsparł wydziału oświaty dodatkowymi etatami, aby urzędnicy mogli zająć się inwestycją. Narzeka również na brak pomocy prawnej.

- Miałam poczucie, że nikt nie chce udzielić właściwej pomocy prawnej wydziałowi oświaty w sprawie tej inwestycji - kończy Elżbieta Masojć.

Radni z komisji rewizyjnej mieli zająć się wczoraj odpowiedziami Elżbiety Masojć. Do dyskusji nie doszło, bo zabrakło kworum.

Sprawę bada też prokuratura. Nikomu nie postawiono zarzutów. Władze miasta na razie nie komentują ustaleń komisji. Radni chcą wezwać jeszcze m.in. prezydenta Piotra Krzystka i sekretarza miasta Ryszarda Słokę.

Na razie nie wiadomo kiedy budowa Centrum będzie dokończona.

Czytaj również:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński