Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marta Pihan Kulesza czeka na operację. Czy jeszcze wróci do gimnastyki?

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Marta Pihan Kulesza
Marta Pihan Kulesza Andrzej Szkocki
GIMNASTYKA SPORTOWA. Marta Pihan Kulesza miała wiosną walczyć o udział w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Jej plany i marzenia legły w gruzach.

Występ w niedawnych Mistrzostwach Europy w Bazylei miały być nie tylko sprawdzianem formy, powrotem do międzynarodowej rywalizacji po pandemii i okresie zawieszenia Polskiego Związku Gimnastycznego, ale też pierwszą okazję na wywalczenie olimpijskiej przepustki. Te szanse były małe, ale zawodniczka Kusego Szczecin podjęła walkę.

Niestety, skończyło się bardzo, bardzo źle. Rozpoczynając walkę o finale wieloboju doznała kontuzji w ćwiczeniach wolnych. Na ujęciu telewizyjnym widać, że noga wykrzywiła się, ale nie jakoś dramatycznie. Pihan spróbowała kontynuować występ, ale po paru sekundach przerwała, złapała się za kolano. Szybka diagnoza – zerwane więzadło krzyżowe w kolanie.

- Rekonstrukcja zaplanowana jest na przyszły tydzień – przyznaje Pihan Kulesza.

PZG mimo wewnętrznych kłopotów zadeklarował pomoc finansową.

- Dostałam w czwartek informację, że Polski Związek Gimnastyczny pokryje koszty operacji – mówi szczecinianka. - W Bazyleii wszystko było idealnie, więc tym bardziej byłam zaskoczona. Los tak chciał, a podobno dostajemy w życiu tyle, ile potrafimy udźwignąć. Widocznie, ja potrafię dużo.

O igrzyskach może zapomnieć, ale cały 2021 r. jest spisany na straty. Powrót do sportu po takiej kontuzji to minimum pół roku. Co dalej?

- Nic nie obiecuję. To dla mnie nowa sytuacja, bo pierwsza tak poważna operacja. Moje plany życiowe nie były związane z nowym cyklem olimpijskim, więc niczego deklarować na razie nie mogę – mówi.

Przed gimnastyczką żmudna rehabilitacja.

- Jestem w stałym kontakcie z fizjoterapeutą i usłyszałam, że ze sportowcami fajnie się pracuje, bo chcą szybko wrócić do pełnej sprawności. W mentalności to siedzi, by wrócić do rywalizacji, zrobić co trzeba. Łatwiej też jest ze sportowcami z dyscyplin indywidualnych, bo ci przyzwyczajeni są do pracy samodzielnej. Zawodnik z zespołu na początku musi zaakceptować to, że tej drużyny nie ma wokół siebie. Mam nadzieję, że będzie mi łatwiej, że poziom mojego wytrenowania też mi w tym pomoże – dodaje Marta Pihan Kulesza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński