Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marszałek Tomasz Grodzki: to nie jest atak na mnie, a na polski Senat

Bogna Skarul
Bogna Skarul
W ostatnich tygodniach media publiczne publikowały oskarżenia byłych pacjentów prof. Tomasza Grodzkiego, którzy twierdzą, że wręczyli mu pieniądze za szpitalną opiekę.

- Nikt mnie tak nie oskarżał przez 36 lat mojej lekarskiej praktyki, nikt nie miał wątpliwości co do mojej etyki jak byłem szeregowym senatorem w poprzedniej kadencji - mówi marszałek Senatu Tomasz Grodzki. - Te ataki zaczęły się w momencie kiedy zostałem marszałkiem Senatu - podkreśla.

ZOBACZ TEŻ:

Propozycja 5 tys. zł za oświadczenie

Radio ZET podało, że ponad 90-letni Tadeusz Staszczyk, pacjent szpitala w Szczecinie Zdunowie, miał otrzymać propozycję otrzymania pięciu tysięcy złotych w zamian za fałszywe oskarżenie marszałka Tomasza Grodzkiego o korupcję.

Stacja ustaliła, że kilka dni temu nieznany mężczyzna przyszedł do domu pana Tadeusza Staszczyka, przedstawił się jako pracownik szpitala i miał zaproponować mu pięć tysięcy złotych za oczernienie Grodzkiego.

To spora suma pieniędzy

- Pan ten, jak przyszedł do ojca, był przygotowany na wszystko - mówi córka pana Tadeusza. - Wyjął kartkę papieru, wyjął portfel z pieniędzmi. Miał już przygotowane te pięć tysięcy złotych. Moi rodzice są starszymi osobami, ta suma pieniędzy to dla nich jest bardzo dużo. Jeśli ten pan dotarł do innych takich osób to te osoby mogły się na te pieniądze połakomić. Mojemu ojcu sumienie na coś takiego nie pozwala - dodała.

Chciał napisania „pisemka”

Jak opowiada pan Tadeusz mężczyzna, który zjawił się 30 grudnia w jego mieszkaniu wyraźnie powiedział, że jest ze szpitala i prosił go o „napisanie pisemka, że doktor Grodzki powiedział, że przyjmie na operację i do szpitala jeśli mu zapłacę pieniądze”.

- Dobrze, że mnie w tym momencie nie było w domu - mówi córka. - Ten pan miał szczęście, bo jestem tam codziennie. Wywaliłabym go pewnie z hukiem. Tata też go wyrzucił, ale delikatniej.

Pan Tadeusz tym całym zdarzeniem bardzo się zdenerwował. Zadzwonił do szpitala w Zdunowie z prośbą o wytłumaczenie dlaczego szpital przysłał mu takiego przedstawiciela. Gdy dowiedział się, że szpital nic o tym nie wie, poprosił o kontakt z marszałkiem Grodzkim.

- Tata zadzwonił do profesora Grodzkiego i opowiedział mu o wszystkim - mówi córka Tadeusza Staszczyka.

Marszałek Grodzki zapowiedział, że złoży zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. - Bo to mi wygląda na scenariusz Senatgate - powiedział Grodzki.
- Do nas żadne zawiadomienie od marszałka Grodzkiego nie wpłynęło - powiedział Marcin Lorenc z Prokuratury Regionalnej Szczecin. - Ale mogło wpłynąć do prokuratury w Warszawie - tłumaczył.

- Nasuwają się bowiem pytania: kto dotarł do bazy pacjentów w szpitalu, ile jest jeszcze takich osób nagabywanych do podpisania fałszywych zeznań, kto właściwie odwiedził pana Staszczyka - czy to był dziennikarz, czy może agent służb, a jak tak, to jakich - polskich czy obcych, kto właściwie za tym stoi i kogo stać na wydanie 5 tys. zł za fałszywki.

Marszałek Senatu dodał, że Tadeusz Staszczyk, to nie jedyny pacjent, do którego zwrócono się, aby go oczernić. Dwóch innych miało być szantażowanych.

- Szantażowano ich, że ich firmy mogą mieć kłopoty, jeżeli nie zeznają przeciwko mnie - mówił Grodzki.

Uratował mojemu tacie życie

- Profesor Grodzki uratował mojemu ojcu życie - mówi córka pana Tadeusza. - Wziął mojego tatę na operację niemal z marszu. W ciągu siedmiu dni było po wszystkim. Nawet kwiatków nie chciał przyjąć - podkreśla córka.

Nie ukrywa, że w tej chwili jej ojciec jest bardzo zdenerwowany.

- Widziała pani co na jego temat piszą w internecie? - pyta retorycznie. - To nie jest miłe. Ojciec tego nie rozumie. Zresztą na mój temat też już pojawiły się różne dziwne wpisy na portalach społecznościowych.

Rodzina Staszczyków jeszcze nie zgłosiła zdarzenia na policję, ani do prokuratury.

Skąd ten pan miał adres

- Bo ustaliliśmy z marszałkiem Grodzkim, że on się tego podejmie - mówi córka pana Tadeusza. - Mój ojciec to starszy człowiek, a do tego mama w tej chwili jest obłożnie chora. A ja muszę się nimi w tej chwili opiekować. Jednak zastanawia mnie, skąd ten pan, który przyszedł do ojca z propozycją fałszerstwa, znał jego adres. Przecież obowiązuje RODO. Kto ukradł dane osobowe ze szpitala, jak wyciekła informacja, że mój ojciec miał operację siedem lat temu i jest pod opieką szpitala.

To jest afera Senatgate

Oskarżenia pod swoim adresem Grodzki nazwał atakiem na marszałka Senatu.

- Bo to nie jest atak na Grodzkiego, na lekarza Grodzkiego - mówił marszałek Senatu. - To jest atak na polski Senat, na jego marszałka.

Obecny na konferencji jego pełnomocnik, Jacek Dubois, zapowiedział, że przedstawiciele mediów, propagujących fałszywe informacje na temat Grodzkiego zostaną pociągnięci do odpowiedzialności na drodze sądowej.

- Wszystkie te oskarżenia są anonimowe, a są powielane przez media publiczne wbrew prawu prasowemu - mówił Dubois.

Dodał także, ze „nagonka” na marszałka Grodzkiego skutkuje tym, że zaczął on otrzymywać groźby.

Marszałek wezwał także do działania Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

- To mi wygląda na scenariusz Senatgate - powiedział Grodzki.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński