To pokłosie informacji prasowej, że marszałkowi ponoć zaproponowano stanowisko w Warszawie.
- Jak pan wyjedzie, wywoła to uśmiech na wielu twarzach - przekonywała marszałka Ewa Milczarek, próbując wsunąć bilet do ręki marszałka.
Ten odmawiał. - Jestem marszałkiem i nieźle zarabiam, a wy jesteście młodzi i wam bardziej potrzebne są pieniądze. Zostawcie sobie ten bilet - bronił się.
Marszałek jednocześnie oskarżył młodych socjaldemokratów, że rok temu wywołali happening. Do dziś go nie przeprosili, a idą na pasku swoich mocodawców organizując kolejny.
- Nie dajcie sobą manipulować - powiedział. - Stać was na własne myślenie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?