Pudzian zaczął walkę z wielkim animuszem. Wydawało się, że Japończyk nie przetrwa minuty. A jednak! Kawaguchi stawił dzielny opór, a Pudzianowski słabł z minuty na minutę. Energii dodawała mu publiczność. - Dziękuję Wam za to! - mówił po walce Dominator. - Były chwile zwątpienia, pomogliście mi je przetrwać.
Za dwa tygodnie najsilniejszy człowiek świata zmierzy się z Timem Sylvią. - Nie wiem jak to będzie, ale obiecuję walkę do ostatnich sił - zapewnia Pudzianowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?