Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Kuras: Nie wyobrażam sobie, by Pogoń przegrała z Islandczykami

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Mariusz Kuras
Mariusz Kuras Jan Hubrich / Polskapresse
Pogoń Szczecin zagra z KR Reykjavik w pierwszej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji. Dla Portowców będzie to druga konfrontacja z islandzkim zespołem w europejskich pucharach.

Ta pierwsza wspomina jest źle. Wydawało się, że Pogoń nie powinna mieć problemów z Fylkirem Reykjavik, ale jednak odpadła. Było to w sierpniu 2001 r. Trenerem był Mariusz Kuras.

- Aż tak źle tych spotkań z Fylkirem nie wspominam, bo dla mnie to był debiut w europejskich pucharach w roli trenera. Nie ma co się teraz obawiać Islandczyków, ale trzeba podejść z pokorą, bo historia lubi się powtarzać – przestrzega Kuras.

W stolicy Islandii Pogoń przegrała 1:2. W rewanżu było 1:1, choć Portowcy zmarnowali wiele świetnych okazji bramkowych. Pozostał wstyd i żarty, że Pogoń przegrała z rybakami czy amatorami.

- Śmiałem się z takich porównań, że przegraliśmy z amatorami. Większość tamtych piłkarzy zarabiała ok. 4 tys. euro, więc wcale nie były to stawki dużo mniejsze niż wtedy zarabiało wielu zawodników Pogoni – mówi Kuras. - Nie obserwuję teraz islandzkiej piłki, ale reprezentacja tego kraju jest solidnym zespołem, z którym trzeba się mocno bić i walczyć, by zrobić dobry wynik. Tak łatwo z nimi nie można wygrać. Podejrzewam, że tak samo będzie w klubowej rywalizacji.

W 2001 r. to był trudny dla Pogoni rok. Kilkanaście miesięcy wcześniej w Szczecinie zaczęto budować mocny zespół. Przyszedł sponsor – Sabri Bekdas, który nie żałował pieniędzy na transfery z Legii czy Wisły Kraków. Pogoń szybko była w czołówca, z szansami na mistrzostwo Polski. Ale im lepiej grała – tym większe były problemy na linii Bekdas – miasto. Inwestor chciał uzyskać tereny pod inwestycje, a magistrat składał różne deklaracje. Wiosną problemów było coraz więcej. Drużyna w pewnym momencie zaczęła tracić szansę na medal. Sytuację uratowała zmiana sztabu. Edwarda Lorensa zastąpił Mariusz Kuras i na finiszu Pogoń szczęśliwie została wicemistrzem Polski. Kiepski start w Pucharze UEFA był konsekwencją coraz gorszej sytuacji organizacyjnej.

- Obecna Pogoń na pewno nie pojedzie do Reykjaviku tak jak my, że podróż w jedną stronę trwała 14 godzin. Teraz wszystko pewnie będzie zorganizowane na dużo lepszym poziomie - polecą, wypoczną i zagrają. Nie wyobrażam sobie, by Pogoń przegrała z tym przeciwnikiem, choć może znów zagrają na tym samym stadionie. Ciekawy rywal i plus jest taki, że w sumie nie jest to jakiś daleki wyjazd czy zmiana strefy klimatycznej – dodaje Mariusz Kuras.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński