Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marek Kondrat w Szczecinie: Zobaczyłem zapyziałe i zaniedbane miasto

Redakcja MM
Redakcja MM
Marek Kondrat w Szczecinie: Zobaczyłem zapyziałe i zaniedbane miasto
Marek Kondrat w Szczecinie: Zobaczyłem zapyziałe i zaniedbane miasto Adam Słomski
Rozmowa z Markiem Kondratem, byłym znakomitym aktorem, który otworzył w Szczecinie sklep z winami

– Pamiętam pan swoją pierwszą wizytę w Szczecinie?

– Oczywiście, było to 12 lat temu. Zdaję sobie sprawę z tego, że to dosyć późno, ale wcześniej nie było okazji. Dojazd do Szczecina był prawdziwym wyzwaniem. Pamiętam, że dla każdego to była niesamowita podróż.

– Jakie były pierwsze wrażenia?

– Przyznam szczerze, że nie najlepsze. Zobaczyłem zapyziałe i zaniedbane miasto. Ulice i chodniki brudne, wyglądały na zapomniane. Brałem udział w kilku wycieczkach statkiem po Odrze. Pamiętam, jak wyglądała stocznia, ale widziałem też wszystkie te altanki przy nabrzeżu, w których mieszkało mnóstwo ludzi. W skrajnym ubóstwie. Rzeka jest przecież czymś szczególnym. Miałem wrażenie, że odwracamy się od wody. Nie potrafimy wykorzystać tego atutu. To akurat nie dotyczyło tylko Szczecina, ale też innych miast, które miałem okazję odwiedzać. A jeździłem z teatrem po całej Polsce. Kolejnym ogromnym atutem jest bliskość granicy, o czym mogą pomarzyć inne miasta. Wtedy również niewykorzystana. Taka jednak była władza miasta. Z pozytywnych rzeczy pamiętam, że spore wrażenie zrobiły na mnie Wały Chrobrego. Wieczorem poszedłem do jednej z restauracji i grała tam orkiestra. Już kończyli swój występ,  ale gdy mnie zobaczyli – postanowili jeszcze zostać. Wtedy można powiedzieć, że pierwszy raz tutaj biesiadowałem. Nawet trochę potańczyłem.

– Nie wyglądało to dobrze, ale mieliśmy wówczas innych rządzących.

– Miałem tę nieprzyjemność spotkać Mariana Jurczyka. Nie w Szczecinie, ale podczas prywatnego wyjazdu do USA. Wywarł na mnie bardzo negatywne wrażenie. Nie chcę rozwijać tego tematu. To, jak wyglądało to miasto to była wyłącznie zasługa tamtej władzy. Oni spowodowali zapaść Szczecina.

– Zmieniło się od tego czasu?

– Diametralnie. Jestem w szoku, bo przyjechałem i widzę zupełnie inny Szczecin. Zielony, z mnóstwem przestrzeni, atrakcyjny architektonicznie. Widać, że wreszcie otwieracie się na większą wodę. Zapoznałem się też z tym, kto obecni rządzi miastem oraz regionem. Bardzo mnie ucieszyła jedna rzecz. Zobaczyłem, że przede wszystkim są to ludzie młodzi, z zapałem, którzy wiedzą czego chcą i starają się to realizować.

– Mnóstwo mieszkańców narzeka, że jesteśmy zacofani względem innych miast...

– Zawsze się znajdą osoby, którym coś się nie podoba. Nie uważam, że Szczecin jest zacofanym miastem. Wręcz przeciwnie. Mnóstwo się buduje, poza tym rządzą
nim młodzi ludzie. Zawsze kibicuję ta kim osobom, bo to oni nadają życie każdej miejscowości. Mają więcej pomysłów, większą wie dzę, jak je realizować. Można narzekać, że stoimy w korkach, wszędzie coś rozkopane. Znowu podeprę się innymi miastami i moimi podróżami. Cieszę się, gdy jeżdżę i widzę, że powstają nowe drogi, obwodnice, autostrady. Jest tego mnóstwo. Trzeba przeczekać cierpliwie trudny okres i cieszyć się, że są takie inwestycje.

– Marek Kondrat kojarzy się przede wszystkim z jednym: aktorstwem. Zadeklarował pan kilka lat temu, że kończy już ten etap swojego życia. Nie da się już namówić do żadnej roli?

– Aktorstwo jest zawodem doraźnym. Nie mógłbym się już tym zajmować. Moja pasja do tego zgasła długo przed tym, jak podjąłem decyzję o zakończeniu kariery. Zagrałem w wielu filmach, występowałem w teatrach, ale skończyłem z tym raz na zawsze. Teraz największą pasją i miłością są dla mnie wina. Dlatego otwieram
sieć swoich sklepów, w których dzielę się fascynacją nie tylko do tego alkoholu, ale również opowiadam jego historię.

– Czym się pana sklepy różnią od pozostałych z alkoholem?

– Mam zupełnie inną kolekcję niż pozostali. Osobiście jeżdżę po świecie i wyszukuję niewielkich producentów, od których kupuję wina. Mógłbym oczywiście pójść na łatwiznę i sprzedawać coś pospolitego opierając się wyłącznie na moim nazwisku. Byłbym wte dy zadufanym człowiekiem, nie chcę tego robić. Obecnie  proponuję wina z 16 krajów: Francji, Włoch, Hiszpanii. Dalsze zakątki, jakie odwiedziłem w poszukiwaniu wina to Argentyna, Chile, Brazylia czy Urugwaj. Ostatnio szukałem dostawców w Nowej Zelandii. Takich, którzy nie mają wielkich hangarów ze skrzynkami, a małe ilości. Ludzi z tradycjami, opowieści, które mogę przenieść do Polski. Później spotykam się z klientami w moich sklepach. Opowiadam nie o zawartości butelki, a o tych, co te wina robią. Z każdym wiąże się inna niesamowita historia. Alkohol ten jest znacznie lepszy od wódy. Jest doskonałym kompanem do jedzenia, prowokuje do spotkań. Niestety, mamy  restrykcyjne prawo, które każe mówić, że szkodzi zdrowiu. To absurd, bo prawdą jest, że szkodzi jego nadmiar. Niewielkie ilości dobrze robią na krążenie i inne funkcje życiowe.

– Wszystko co ma pan w swoich sklepach musiał pan próbować? – Zdecydowaną większość rzeczywiście próbowałem. Pamiętam, że gdy wyjechałem do Włoch w ciągu kilku dni odwiedzałem 3-4 winiarnie. Były dni, że próbowałem 80 win dziennie. Testowałem i wypluwałem, bo po drugim wszystko bym kupił (śmieje się – przyp. red.).

– W Szczecinie otworzył pan oficjalnie 18 sklep w Polsce.
– Próbowałem u was go otworzyć już od ośmiu lat. Miałem już wybraną lokalizację, jednak nie zgodziła się ostatecznie na to wspólnota mieszkaniowa. Wszyscy kojarzą, że sklep z winami to miejsce, gdzie dzieje się wiele niedobrego. Moje obiekty są przykładem, że tak nie jest. Otwarcie każdego z nich to koszt od 70 tysięcy złotych do 100 tysięcy złotych. Później, żeby zarabiał na siebie musi mieć obrót około 30-40 tysięcy złotych miesięcznie. Żaden z nich nie przynosi strat.

ROZMAWIAŁ ANDRZEJ KUS

– Zdecydowaną większość win, które sprzedaje próbowałem. Pamiętam, że gdy wyjechałem do Włoch w ciągu kilku dni odwiedzałem 3-4 winiarnie. Były dni, że próbowałem 80 win dziennie. Testowałem i wypluwałem, bo po drugim wszystko bym kupił – śmieje się Marek Kondrat.


Fot. Adam Słomski



Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto