Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Kolbowicz przed Rio: Polski sport stał się lepszy

Paweł Pązik
- Meczów piłkarzy ręcznych i siatkarzy nie będę oglądał, bo za bardzo je przeżywam - twierdzi Marek Kolbowicz.
- Meczów piłkarzy ręcznych i siatkarzy nie będę oglądał, bo za bardzo je przeżywam - twierdzi Marek Kolbowicz. Andrzej Szkocki
Rozmowa z Markiem Kolbowiczem, mistrzem olimpijskim z Pekinu, o IO w Rio.

To pierwsze od ponad 20 lat igrzyska bez Marka Kolbowicza. Jak się z tym czujesz?

Dla mnie to zupełna nowość. Najciężej będzie mi w momencie oglądania ceremonii otwarcia. Dla sportowca to nieprawdopodobne przeżycie. Wszystko jest podporządkowane temu jednemu występowi raz na cztery lata. Organizm funkcjonuje w określonym rytmie. To była świetna przygoda jeździć na igrzyska, teraz mnie tam zabraknie. Jakoś to przeżyję.

Organizm nie tęskni za olimpijskimi wyzwaniami?

Życie po zakończeniu przygody sportowej bywa trudne. Zwłaszcza dla tych, którzy oprócz treningów nie zajmowali się czymś jeszcze. Na szczęście ja tego problemu nie miałem. Jeszcze w trakcie przygody sportowej znajdowałem sobie odskocznie. Beztroskie życie sportowca się skończyło. Moim zadaniem było trenować, dobrze się odżywiać, odpoczywać, wysypiać, prowadzić higieniczny tryb życia. Chciałem zostać przy wiosłach, ale nie zawsze robi się to, co się chce. Zawiodłem się na kilku bliskich mi osobach. Katastrofy jednak nie ma, życie toczy się dalej.

Ale w Rio nie ma żadnego wioślarza ze Szczecina...

Źle mi z tym, to bardzo smutne. To stało się już tradycją, że od ponad 30 lat na każdych igrzyskach był jakiś wioślarz ze Szczecina. W tym roku najbliżej wyjazdu do Rio był Bartek Zabłocki. Miał papiery na to, aby wystartować w ósemce. Ktoś jednak postanowił, że nie jest potrzebny. Nie dano mu szansy powalczenia o miejsce w osadzie.

Jakie masz oczekiwania odnośnie igrzysk jako imprezy?

Odbędą się one w cudownym kraju. Jestem w stałym kontakcie z wieloma uczestnikami igrzysk. Dostaję sporo zdjęć, obserwuję jak to wszystko wygląda. Powtarzam wszystkim, którzy tam pojechali: „cieszcie się chwilą”. Jednak zastanawiam się, czy to dobre miejsce na rozegranie igrzysk. Według mnie tak duże imprezy powinny organizować państwa, które mają już odpowiednie obiekty i infrastrukturę. Pozostałe muszą się zadłużać na wielką skalę. Stadiony buduje się biorąc pieniądze z kieszeni podatników. Nie jestem przekonany, czy Brazylię stać na igrzyska. Jednak to wszystko zejdzie na dalszy plan, jak pojawią się świetne rezultaty, odpowiednia atmosfera i nic złego się nie wydarzy (odpukać!). Wówczas igrzyska w Rio przejdą do historii jako udane i zapomnimy o całej otoczce.

Największym problemem igrzysk jest doping?

Wielu kibiców ma już dosyć ciągłych doniesień o kolejnych wpadkach „koksiarzy”. Ale tak było od zawsze, nie tylko w sporcie. W każdej dziedzinie życia są jakieś czarne owce. Często trafiamy na nieuczciwych ludzi. Sport jest na to bardzo podatny, bo się bardzo skomercjalizował. Oczywiście dopingowiczów trzeba eliminować ze sportu, dyskwalifikując ich dożywotnio. W sporcie nie ma miejsca dla oszustów, ale oni będą zawsze. Taka już jest mentalność ludzi, że chcą wygrywać za wszelką cenę. Na szczęście nie wszyscy.

Nasz region reprezentuje w Rio jedenastu sportowców. Na kogo liczysz najbardziej?

Damian Zieliński, nasz kolarz torowy, jest w sztosie, stać go na świetne wyniki, wygrywa z najlepszymi na świecie, ma „depnięcie”. Zredukował masę ciała, profesjonalnie pod chodzi do swoich zadań, pracuje ze znakomitym trenerem. Żeglarka Agnieszka Skrzypulec także da sobie radę. Oczywiście o powodzeniu w jej konkurencji zależy jak danego dnia zawieje wiatr, kluczowe jest też doświadczenie i sprzęt. Liczę też na naszych pływaków, z którymi mam bardzo dobry kontakt. Dla Filipa Zaborowskiego wejście do finału na 400 m kraulem byłoby świetnym otwarciem olimpijskiej przygody, której apogeum upatruję w 2020 r. w Tokio. No i oczywiście tyczkarz Piotrek Lisek. W jego konkurencji wszystko jest możliwe. Pamiętam jak Paweł Wojciechowski został mistrzem świata w Daegu, choć do finału wszedł psim swędem. Szczęście na pewno przyda się Piotrkowi.

Ile medali Polacy przywiozą z Rio?

Piętnaście. Mówiliśmy wcześniej o dopingu. Im większe będą kontrole, tym lepiej dla Polaków. Nasi sportowcy nie kombinują, tylko mądrze i ciężko pracują. Proszę zobaczyć, jak świetnie poszło naszym lekkoatletom w mistrzostwach Europy w Amsterdamie. Zdobyli tam aż dwanaście medali. Niech z Rio przywiozą połowę, a już będzie świetnie. Resztę dołożą wioślarze, kajakarze, żeglarze... Mamy wielu asów, którzy nie zawiodą.

No i piłkarze ręczni, z którymi dobrze się trzymasz od igrzysk w Pekinie.

Meczów piłkarzy ręcznych i siatkarzy nie będę oglądał, bo za bardzo je przeżywam. W ogóle czeka nas mnóstwo emocji i wzruszeń. Polski sport stał się lepszy, wracamy do najlepszych tradycji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński