Marek Borowski liczy na poparcie. W Szczecinie mówił o finansach publicznych

- Obecne sondaże nie oddają rzeczywistości - mówił Borowski. - Centrolewica nie jest znanym szyldem. Jeśli wyborcy mają wskazać nazwiska, a był taki sondaż robiony, to osiągnęliśmy wynik - 5,5 proc. To jakieś 2-3 mandaty.

Zdaniem Borowskiego, najbardziej znane nazwiska na tej liście to Dariusz Rosati, Janusz Onyszkiewicz, Magdalena Środa i Genowefa Grabowska.

Marek Borowski na spotkaniu w Szczecinie wyraził zaniepokojenie pogarszającym się wynikiem ekonomicznym naszego kraju. Z PKB sięgającego prawie 6 procent spadliśmy do 0,8 procenta. A ten wskaźnik będzie się jeszcze pogarszał.

- Ten wynik nie może uspokajać - mówił Borowski. - Trzeba podjąć działania, które temu będą zapobiegać. Jest już późno, ale trzeba coś robić.

W 2009 roku możemy mieć poważny ubytek dochodów sięgający nawet 45 mld złotych. Przedstawiony jesienią pakiet stabilizacyjny nie został wdrożony w żadnym punkcie, co podkreślają liderzy Centrolewicy. Rząd powinien na szeroką skalę zastosować poręczenia i gwarancje kredytowe, tymczasem - jak twierdzi Borowski - lista wymagań stawianych przedsiębiorcom ubiegającym się o takie wsparcie jest dłuższa niż historia przedsiębiorczości III RP.

- Rząd prowadzi rabunkową gospodarkę jeżeli chodzi o dywidendy - dodaje Marek Borowski. - Firmy państwowe, które osiągnęły dochód niemal w całości przekazują go ministrowi finansów. Te pieniądze powinny inwestować.

Borowski twierdzi, że na spotkaniu byłych ministrów finansów z prezydentem Lechem Kaczyńskim, przedstawił wszystkie błędy popełnione przez rząd jego brata: obniżenie składki rentowej, obniżenie podatków i ulga na dzieci dla osób dobrze zarabiających.

- Teraz trzeba zrobić wszystko, by wejść do strefy euro. Nie będzie to jednak łatwe. Zakładany przez rząd rok 2012 jest już nierealny. Trudno nam będzie utrzymać wymagany deficyt budżetowy - mówi Borowski.