Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Woźniak wraca do Szczecina: Trochę o mnie zapomniano

Rozmawiał Maurycy Brzykcy
Szczytowy moment kariery Marcina Woźniaka (z prawej) w Pogoni: finał Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok
Szczytowy moment kariery Marcina Woźniaka (z prawej) w Pogoni: finał Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok Andrzej Szkocki
Rozmowa z Marcinem Woźniakiem, obrońcą Sandecji Nowy Sącz, byłym piłkarzem Pogoni Szczecin, który już w sobotę zagra na obiekcie imienia Floriana Krygiera przeciwko Portowcom.

- Nie zaczęliście dobrze rundy rewanżowej, w trzech spotkaniach wypadliście gorzej niż Pogoń.
- To prawda, zaczęliśmy bardzo słabo. I przyznam się szczerze, że sam nie wiem, z czego to wynika. W każdym z tych trzech spotkań byliśmy zespołem o klasę lepszym. Strzelamy w słupki, poprzeczki, ale bramek brakuje. Po meczu z Flotą nie mogłem uwierzyć, że zajmuje ona tak wysoką pozycję. Oczywiście nie mam jej nic do zarzucenia, bo każdy środek, który prowadzi do celu jest dobry. Ale gdybyśmy mieli grać jak Wyspiarze, czyli długą piłką do przodu z pominięciem drugiej linii, to te spotkania wyglądałyby fatalnie. Flota muruje bramkę, ustawia siedmiu zawodników w defensywie i liczy na Nwaogu. Jeżeli dalej tak będą grali, to w którymś sezonie może im nie wyjść i spadną. My staramy się mieć swój styl, grać dużo piłką. I co ważne, po naszych wiosennych spotkaniach nikt nie mówi, że źle gramy, bo tego powiedzieć nie można. Mamy pecha.

- O awansie zespołu z Nowego Sącza można już zapomnieć?
- Myślę, że tak. Przed startem rundy rewanżowej nie było chyba zresztą nawet takiego planu. Nawet premii za awans nie mieliśmy ustalonych (śmiech). Chcieliśmy grać jak najlepiej i myśleliśmy, że samo zaskoczy. Na razie nie zaskoczyło...

- Lubisz pracować z trenerem Mariuszem Kurasem?
- Tak, dobrze mi się z nim współpracowało w Pogoni. Choć tak na dobrą sprawę, to tylko chwilę razem byliśmy w klubie. Później widywałem go po meczach w Szczecinie. Zimą zadzwonił do mnie i spytał, czy nie chciałbym grać w Sandecji. Wybór był dość prosty. Bo mimo tego, że Pogoń i Szczecin to kawałek mojego życia i dobrze się tu czułem, to trochę o mnie zapomniano. Przez ostatnie pół roku w drużynie Portowców prawie w ogóle nie grałem.

- Jak się czujesz w Sandecji?
- Dobrze. Środowiska piłkarskie niemal wszędzie wyglądają podobnie. Nie mam w Nowym Sączu żadnych problemów. Jedynym moim problemem jest fakt, że nie wygrywamy.

- Cieszysz się na mecz z Pogonią? Wyzwala to u ciebie dodatkowe emocje?
- Właściwie to nawet nie wiem, czy zagram w Szczecinie, choć w trzech poprzednich spotkaniach grałem od 1 do 90 minuty. Wyników jednak nie mamy i możliwe, że trener będzie chciał coś zmienić w składzie. Do meczu chcę podejść spokojnie, nie wiem, czy się to uda. Widziałem całe spotkanie Pogoni z ŁKS i gdy kamera objęła trybuny, serce zabiło trochę mocniej. Spędziłem tu dobre chwile, mieliśmy wzloty i upadki. Ale to generalnie bardzo fajny klub.

- Dzwoniłeś już do swoich kolegów, których masz w drużynie Pogoni?
- Tak, jesteśmy w stałym kontakcie. Rozmawialiśmy także o tych pojedynkach, które Pogoń już rozegrała. Tak, jak wspominałem, widziałem mecz z ŁKS oraz obszerne fragmenty pojedynku z KSZO. O spotkaniu z Flotą za dużo powiedzieć nie mogę, ale słyszałem, że goście dali się zdominować, grając nawet w przewadze.

- Portowcy dalej remisują, od siedmiu kolejek są bez zwycięstwa. Pogoń utrzyma się w I lidze?
- Uważam, że tak. Liczę na to. Na wyjazdach w lidze bywa trudno, dużo zależy od dyspozycji dnia. Z kolei u siebie Portowcy powinni być mocni. We wszystkich spotkaniach, nie licząc soboty i konfrontacji z Sandecją, będę trzymał kciuki za Pogoń.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński