Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Lewandowski: Sportowcy podczas Igrzysk nie będą mieli równych szans. ZDJĘCIA

Maurycy Brzykcy
Maurycy Brzykcy
- Ciągle to podkreślam - jestem mega szczęśliwy. Moje wyniki, rodzina, sponsorzy, wszystko się układa - mówi Marcin Lewandowski, policzanin, zawodnik Zawiszy Bydgoszcz.

Zacznijmy od gorących wydarzeń z weekendu. Zdobyłeś złoty medal w biegu na 4 km podczas mistrzostw Polski w biegach przełajowych w Kwidzynie. Czy starty w przełajach są dla ciebie formą treningu, czy traktujesz je z równie wielką wagą, jak te na bieżni?
Teraz potraktowałem to ewidentnie jako formę treningu, bowiem nie startowałem w mistrzostwach już od 2016 roku. Przerwa była długa, ale fajnie, że się udało. Poza tym chyba mocny 12-dniowy obóz przygotowawczy w Warszawie dał efekty. Trzymaliśmy go do końca, bez odpoczynku.

Który to już twój medal w biegach przełajowych?
Nie liczę tego. Oczywiście trenuję po to, by zdobywać medale, ale nie skupiam się na ich liczbie. Zawsze oczywiście miło jest wygrać i złota w MP w biegach przełajowych mi brakowało. To, że nie koduje liczby medali nie oznacza, że odbiera im to wartości.

33 lata na karku, forma jest, a jak czuje się organizm? Lata spędzone na bieżni dają się już we znaki?
No właśnie nie (śmiech). Często z tego się śmieję, że czuję się jak "młody bóg". Zasuwam na sto procent, wszystko wkoło też się układa, więc tym bardziej czuję się dobrze. Trochę mnie to dziwi, że tak dobrze się czuję, ale nie narzekam (śmiech).

Lekkoatleci w Polsce znani są z tego, że często startują nawet do 40. roku życia. Czy także masz takie plany?
Nie, mistrzostwa weteranów to chyba już nie dla mnie. Chciałbym startować do momentu, w którym nie będę już mógł rywalizować na światowym poziomie. Na dziś jednak takich planów nie ma. Czuję się świetnię.

Obserwując ciebie poza bieżnią, nawet choćby w ostatnim telewizyjnym wywiadzie, można odnieść wrażenie, że Marcin Lewandowski to człowiek, który jest w idealnym czasie swojego życia. Wydajesz się być zwyczajnie szczęśliwy.
Zdecydowanie tak jest. Ciągle to podkreślam - jestem mega szczęśliwy. Moje wyniki, rodzina, sponsorzy, wszystko się układa. Wcale nie załamało mnie też przełożenie Igrzysk Olimpijskich, bo przecież będę już o rok starszy. Dla mnie to szansa, by jeszcze lepiej się do nich przygotować i tak to traktuję.

Czy po zakończeniu kariery, jeżeli o tym już myślałeś, ciągnąć cie będzie bardziej w stronę sportową czy może to być zupełnie inny kierunek?Na razie o tym nie myślę. Dopóki zasuwam na bieżni, to jest mój biznes. Nie wiem, co będzie później, ale też nie boję się o to. Znam siebie i bardziej się tym ekscytuję i czekam na to, niż obawiam o przyszłość.

Od 10 lat jesteś już w Bydgoszczy? Jak ocenisz ten okres?
Od 10 lat jestem zawodnikiem Zawiszy, reprezentuję Bydgoszcz, dobrze mi tam, ale tak naprawdę wciąż jestem tu w regionie Szczecin-Police. Tu jest moja rodzina, tu spędzam czas między zgrupowaniami i zawsze podkreślam to, że to tu się wychowałem. Nic w tym złego, że reprezentuję inny klub, któremu zresztą dużo zawdzięczam. Trafiłem tu tuż przed zdobyciem pierwszego krążka na dorosłej imprezie - to było złoto mistrzostw Europy.

Za tobą ciężki obóz przygotowawczy. Podobno trenowałeś w hipoksyjnym pomieszczeniu na wysokości 2100 nad poziomem morza. Opowiedz, na czym to polega?
Podczas tego obozu mieliśmy do dyspozycji kilka sal. Często mówi się trochę mylnie, że w górach jest trochę mniej tlenu, a organizm potrafi się do tego dostosować i wówczas lepiej pokonuje trudności. Tlenu jest tyle samo, ale zmienia się ciśnienie. U nas podczas obozu w niektórych salach zmniejszaliśmy zawartość tlenu, ale cel ciągle był ten sam. Jest to pewien eksperyment w naszych przygotowaniach i mała nowość. Ja spałem dla przykładu w warunkach, które oddawały wysokość 2700 metrów nad poziomem morza.

Jak zmienił się tryb twoich treningów w 2020 roku?
Dość mocno. Już teraz można powiedzieć, że sportowcy podczas Igrzysk Olimpijskich nie będą mieli równych szans, bo przygotowania w różnych krajach toczą się na innych zasadach. Mamy na przykład zakaz opuszczania kraju i tych obóz zagranicznych trochę brakowało. Przy okazji jestem żołnierzem, więc w tym okresie także musiałbym uzyskać różne przepustki. Nie poddaję się jednak, mamy narzędzia do treningu, które mamy i na nich staramy się pracować jak najlepiej. Efektem jest choćby nowy rekord Polski uzyskany w tym roku w biegu na 2000 m jeszcze w starym sezonie. Mamy nadzieję, że na początku roku uda się nam wyjechać na obóz do RPA.

Czy wyciągnąłeś z okresu pandemii coś pozytywnego? Bo ten czas, który spędzamy w odosobnieniu, często pozwala nam sporo myśleć o wszystkim wkoło.
Bardzo dużo. Nie załamało mnie to zupełnie. Nie chodzę obrażony na całą sytuację, która mocno pozmieniała moje plany. Atutem jest to, że mogę zdecydowanie więcej czasu spędzać z rodziną, co daje mi mnóstwo dobrej energii. Głowa jest często ważniejsza od treningu fizycznego.

Masz na koncie złota mistrzostw Europy (halowych i na otwartych obiektach), brąz MŚ i srebro halowych MŚ. Czy faktycznie olimpijski medal będzie dla Ciebie spełniem w twojej karierze? Czy na ty etapie nie jest już tak ważne, jak utrzymywanie się w formie, w czołówce swojej dyscypliny?Nie ma się, co oszukiwać, że po to również trenuję, by medal olimpijski zdobyć. Jest to z pewnością bardzo ważne i niemal wszystko jest temu podporządkowane. Jednak jestem zdania, że stanie się, co ma się stać. Na pewno jeżeli nie zdobędę medalu, nie oznaczać to będzie, że będę sportowcem niespełnionym. Wręcz przeciwnie - czuję się spełniony. Olimpijski krążek będzie jednak na pewno miłym dodatkiem (śmiech).

Sylwetka
Marcin Lewandowski (urodzony w 1987 roku w Szczecinie). Od 2005 do 2010 roku zawodnik Ósemki Police, od 2010 roku broni barw Zawiszy Bygoszcz i służy w wojsku w stopniu kaprala. Absolwent wychowania fizycznego na Uniwersytecie Szczecińskim. Lewandowski od ponad 10 lat utrzymuje się w czołówce swojej dyscypliny, czy gdy startował na 800 metrów, czy gdy skupił się na dystansie 1500 m. Najważniejsze medale: brąz mistrzostw świata w Doha (2019), złoto mistrzostw Europy w Barcelonie (2010), srebro mistrzostw Europy w Amsterdamie (2016), srebro mistrzostw Europy w Berlinie (2018), srebro halowych mistrzostw świata (2017), złoto halowych mistrzostw Europy (2015, 2017, 2019), srebro halowych ME (2011), złoto Młodzieżowych Mistrzostw Europy w Debreczynie (2007), srebro MME w Kownie (2009).

Bądź na bieżąco i obserwuj:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński