Przedstawiciele szczecińskiego oddziału Kampanii Przeciw Homofobii uważają, że policja nie dopełniła swoich obowiązków.
Chodzi o sobotnią manifestację na Placu Lotników, podczas której zebrali się przedstawiciele m.in. mniejszości seksualnych. Po drugiej stronie placu zgromadzili się kontrmanifestanci ze środowisk prawicowych.
- Policjanci nie byli wśród nas, nie rozdzielali kordonem dwóch stron,a było naprawdę groźnie - mówi Daniel Michalski, szef KPH w Szczecinie. - W naszą stronę poleciały jajka, a co by się stało, gdyby tłum nas zaatakował. Jesteśmy w trakcie rozmów z prawnikami, na pewno złożymy skargę do komendanta miejskiego policji.
Sprawą sobotniej manifestacji zainteresował się także poseł Bartosz Arłukowicz, który uczestniczył w spotkaniu, chociaż jak sam mówi nie widział, żeby ktoś rzucał jajkami.
- Rozważam możliwość złożenia skargi do ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji - mówi parlamentarzysta. - Kontrmanifestanci byli bardzo głośni i wznosili obraźliwe hasła, póki co nie wiem, czy mieli pozwolenie na zorganizowanie w tym miejscu zgromadzenia.
Według oceny policjantów, którzy byli na miejscu, nie trzeba było bezpośrednio interweniować, bo nie było zagrożenia dla zdrowia i życia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?