Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mandrysz miło wspomina czas spędzony w Pogoni

Sebastian Szczytkowski
Piotr Mandrysz (z lewej) pracował jeszcze z Maciejem Stolarczykiem (z prawej), obecnym dyrektorem sportowym Pogoni.
Piotr Mandrysz (z lewej) pracował jeszcze z Maciejem Stolarczykiem (z prawej), obecnym dyrektorem sportowym Pogoni. Andrzej Szkocki
Piotr Mandrysz jest trenerem Termaliki Nieciecza, która w sobotę (godz. 15.30) zagra z Pogonią Szczecin. Trener Mandrysz nie tylko w przeszłości był piłkarzem Portowców, ale także szkoleniowcem drużyny.

Termalica wygrała w Mielcu wszystkie mecze. Pogoń jest natomiast niepokonana. Sobotni pojedynek ma w tej sytuacji faworyta?

Faworyt nie czeka w Mielcu, a przyjedzie ze Szczecina. Pogoń zajmuje eksponowaną pozycję wicelidera w ekstraklasie. Rozegrała 8 meczów i żadnego nie przegrała.

Termalica poprzednie dwa spotkania wygrała. Czy to mocno podbudowało zawodników po nieudanym początku sezonu?

Humory nam dopisują, ale zawsze powtarzam, że poprzednie mecze stają się historią krótko po ostatnim gwizdku. Przed nami nowe wyzwanie, czyli konfrontacja z jedyną, niepokonaną drużyną w ekstraklasie. To ma swoją wymowę.

W Pogoni Szczecin spędził Pan dużo czasu jako piłkarz i trener, a następnie wypowiadał się o tym klubie z sentymentem.

Mijają lata, a moja sympatia do Pogoni nie zmniejsza się. Spędziłem w Szczecinie wspaniałe lata - w sumie nazbierało się ponad siedem. To dla sportowca i trenera szmat czasu, a wspomnienia, które stamtąd wyniosłem są piękne. W Szczecinie urodził się mój młodszy syn Paweł, a starszy Robert zaczynał edukację. Mam grono przyjaciół i znajomych w tym mieście. Obok macierzystego klubu ROW Rybnik - Pogoń jest najważniejszym w moim sercu.

Kibice pamiętają finał Pucharu Polski z 2010 roku, w którym przegraliście z Jagiellonią. Cała pucharowa przygoda to najpiękniejsze wspomnienie ze Szczecina?

Jedno z ważniejszych, ale nie mniejszym sentymentem darzę awans z Pogonią na zaplecze Ekstraklasy w 2009 r. oraz awans do elity w 1997 r., gdy byłem jeszcze piłkarzem.

Z kim przywita się Pan szczególnie gorąco przed meczem? Sztab Pogoni jest kompletnie przebudowany. Nawet Ryszard Mizak nie jest już kierownikiem zespołu.

Od 20 lat przyjaźnię się z Darkiem Dalke, znamy się świetnie, ale akurat on nie jeździ na spotkania wyjazdowe, podobnie jak Bartosz Paprota. Jak widać, w sztabie, który przyjedzie do Mielca, nie będzie nikogo, kto by pamiętał mnie ze Szczecina. Specjalnych powitań więc nie będzie. Z przyjemnością spotkam się natomiast z Rafałem Murawskim i Kubą Czerwińskim, którzy byli moimi podopiecznymi.

Kto, jak nie napastnicy Termaliki, ma znaleźć sposób na pokonanie Czerwińskiego? Nikt nie trenował z nim dłużej.

Jeden Kuba nie wygra, ani nie przegra Pogoni meczu. Czerwiński jest dobrym piłkarzem i podziwiam, jak wprowadził się do ekstraklasy. Z miejsca stał się jednym z filarów zespołu. Moim zadaniem jest jednak znalezienie sposobu na rozmontowanie całej Pogoni.

Po odejściu Rogalskiego i wypożyczeniu Janukiewicza nie ma w Pogoni żadnego zawodnika, którego prowadził pan przed odejściem.

To już zupełnie inna drużyna. Mam swoje przemyślenia, ale najlepiej, jeżeli zobaczę ją w sobotę na żywo. Będę mógł powiedzieć więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński