Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mandat za śmieci wrzucone do innego kubła

Agnieszka Tarczykowska [email protected]
Problem Andrzeja Pączko (na zdjęciu) zapoczątkowało ogłoszenie na tablicy w Białuniu.
Problem Andrzeja Pączko (na zdjęciu) zapoczątkowało ogłoszenie na tablicy w Białuniu. Agnieszka Tarczykowska
Białuń. Pan Andrzej zamierza w sądzie udowodnić, że gmina nie daje mieszkańcom wsi możliwości pozbywania się śmieci w sposób właściwy.

- Wszystko zaczęło się od ogłoszenia, że gmina ustawia w wiosce pojemnik na odpady wielkogabarytowe i komunalne - mówi Andrzej Pączko z Białunia w gminie Goleniów.

- Wrzuciłem tam swoje odpady, posegregowane folie, styropian, gumy i kartony. Rzeczy, jakie pozostały mi po remoncie. Gdy przyjechali odebrać śmieci, część rzeczy została wyrzucona z pojemnika na ziemię, w centrum wioski. Mieszkańcy zostali zmuszeni do zabrania swoich śmieci.

Pan Andrzej, na znak protestu, styropian i folie plastikowe wrzucił do pojemnika na plastiki.

- Czyli zgodnie z przeznaczeniem - uważa. - No bo skoro oddzielny pojemnik na odpady komunalne nie służy do wrzucania takich rzeczy, no to pojemnik na plastik chyba tak. Jest jeszcze inne wyjście. Można te rzeczy wywieźć do lasu lub spalić i zatruć środowisko. Ja się z tym nie zgadzam, bo chcę żyć w zdrowym i czystym środowisku. Ale pytam się, gdzie mam te rzeczy wyrzucać, skoro gmina nie daje mi możliwości pozbywania się posegregowanych śmieci?

Mieszkaniec Białunia zapowiada walkę, bo czuje się niesłusznie ukarany.

- Włodarze naszej gminy poprzez swoje działania nie dbają o środowisko i edukację ekologiczną - mówi. - Na mieszkańców jest przerzucony koszt i ciężar wywozu śmieci bez możliwości ich segregacji. Aby zmniejszyć koszty, niektórzy ludzie popełniają przestępstwa ekologiczne. To jest mój cichy protest w obronie środowiska. Zapewne poniosę koszty tej decyzji, ale się nie poddam i liczę, że może wesprą
mnie ekolodzy i instytucje działające na rzecz ochrony środowiska.

W sprawie pana Andrzeja interweniowała sołtys.

- W PGK wytłumaczono mi, że części śmieci z pojemnika na duże gabaryty nie zabrano, bo się nie zmieściły na transport, a umowa opiewała na ustawienie jednego pojemnika. Odpadów było więcej więc ludzie musieli je zabrać - tłumaczy Danuta Schulz, sołtys Białunia.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński