Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mandat za ochlapanie pieszego. Chamski kierowca może zapłacić nawet 500 zł

Agnieszka Grabarska
Jeśli kierowca ochlapie pieszego i zniszczy mu odzież, może trafić do sądu. – Trzeba jednak zapamiętać numer rejestracyjny i markę samochodu – przypomina policja.
Jeśli kierowca ochlapie pieszego i zniszczy mu odzież, może trafić do sądu. – Trzeba jednak zapamiętać numer rejestracyjny i markę samochodu – przypomina policja. Andrzej Szkocki
Nawet 500 złotych mandatu można dostać za ochlapanie przechodnia lub rowerzysty. Jednak policja może nałożyć karę dopiero, gdy stwierdzi zagrożenie w ruchu drogowym.

- To bardzo niesprawiedliwe - uważają przechodnie. - Dziury w drogach które zostawiła po sobie zima są pełne brązowej brei. Samochody wpadają kołami w te pułapki i bryzgają błotem gdzie popadnie. My cierpimy a kierowcy są praktycznie bezkarni - narzeka mieszkająca w pobliżu Bramy Portowej Marzena Zabrocka.

Kobieta twierdzi, że kiedy spod świateł rusza sznur samochodów, pobocze ulicy wygląda jak tryskająca fontanna.

Pod taki strumień dostała się jedna z naszych Czytelniczek. Pani Gertruda (nazwisko do wiad. red) zaalarmowała naszą redakcję tuż po tym, jak na tramwajowym przystanku na Pomorzanach, ochlapał ją pędzący samochód.

- Czuję się tak, jakby ktoś wylał na mnie kilka wiader wody - mówiła roztrzęsiona. - Samochód pędził jak szalony, ani na chwilkę nie zwolnił obok przejeżdżających ludzi. Aż zakrztusiłam się błotem, które wyleciało spod kół - twierdzi siedemdziesięcioletnia kobieta. Jej płaszcz, spódnica i buty zostały całkowicie zalane błotem. - Nie wiem czy się od tego nie pochoruję. Do domu wracałam z mokrą jak spod prysznica głową - żaliła się podczas rozmowy telefonicznej.

Nasza Czytelniczka nie chciała ujawnić swojej twarzy. Bardzo zależało jej jednak na nagłośnieniu tej historii. - Jestem gotowa za waszym pośrednictwem prosić kierowców, żeby zdejmowali nogę z gazu kiedy przejeżdżają koło kałuży - deklaruje pani Gertruda.

Na rozsądek właścicieli czterech kółek liczą także policjanci. Twierdzą, że choć w ich statystykach nie ma drastycznych przypadków opisujących takie zdarzenia to problem nie jest im obcy. Zgłoszeń od poszkodowanych jest jednak niewiele.

- Karę nawet do 500 złotych możemy nałożyć jedynie wtedy, kiedy wystąpi zagrożenie w ruchu drogowym. Na przykład woda z kałuży w którą wjedzie samochód, przewróci jadącego drogą rowerzystę - tłumaczy mł.asp. Przemysław Kimon z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.

W innych przypadkach poszkodowani muszą radzić sobie sami. Szansą na dochodzenie roszczeń jest założenie sprawy z powództwa cywilnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński