Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maluchy w swoim żywiole

Redakcja
Od początku kwietnia rozpocznie się rekrutacja na kolejny rok. Rodzice bardzo chętnie oddają tu swoje pociechy. W kolejce na miejsce oczekuje 24 dzieci.

Zasady rekrutacji

Zasady rekrutacji

Decyzję o przyjęciu dziecka podejmuje Komisja Rekrutacyjna. Wnioski o przyjęcie dziecka do żłobka składamy od 1 do 30 kwietnia. Takie wnioski musza składać także rodzice dzieci, które wcześniej uczęszczały do żłobka. Rekrutacja na okres od 1 września do 31 sierpnia następnego roku przeprowadzana jest do 20 maja każdego roku. Nabór może być dokonywany także w innym okresie, pod warunkiem że placówka dysponuje wolnymi miejscami. W pierwszej kolejności przyjmowane są dzieci, które już wcześnie do żłobka uczęszczały. Preferowane są maluchy rodziców, którzy oboje pracują i mieszkają na terenie gminy Police. Kolejnym kryterium jest dochód. Jeśli zwolni się miejsce, to Komisja, stosując odpowiednie kryteria, dokonuje wyboru z listy oczekujących do określonej grupy.

Policki żłobek cieszy się dużym zainteresowaniem rodziców. Najlepiej świadczy o tym liczba dzieci, dla których zabrakło miejsc w publicznym żłobku. Na przestrzeni roku wzrosła niemal dwukrotnie. Sytuacji nie poprawiły placówki prywatne, których kilka pojawiło się w Policach.

W tej chwili 24 maluchy są na liście oczekujących na miejsce w żłobku. Przed rokiem lista była dłuższa, wynosiła 40 dzieci. Małgorzata Czubala, dyrektor publicznego żłobka w Policach przyznaje, że w tej chwili w placówce jest komplet, 121 podopiecznych. W najmłodszej grupie wiekowej jest 27 maluchów - są w wieku od 6 miesięcy do roku.

Podobnie jak przed rokiem, 30 dzieci jest w grupie wiekowej od roku do dwóch. Liczba najstarszych dzieci, w wieku do 3 lat też pozostała bez zmian. Jest ich 64 i tworzą dwie grupy. - Fakt, że jest niż demograficzny, jak się okazuje, nie ma większego znaczenia - przyznaje pani dyrektor. - Co więcej, jak już wspominaliśmy, powstały nowe placówki. Są nowe kluby malucha i żłobki niepubliczne. Jest w nich 68 miejsc dotowanych przez gminę - także są pełne.

Czym można wytłumaczyć taką sytuację? - Na pewno istotnym powodem są aspekty czysto ekonomiczne - mówi Małgorzata Czubala. - Rodzice funkcjonują z kalkulatorem w ręku, liczą każdą złotówkę. Koszty opiekunki domowej porównują z kosztami żłobka. Ale też ma znaczenie standard usług, jakie oferuje żłobek, profesjonalna opieka itd.

Część rodziców chce, by ich dzieci miały wokół siebie rówieśników, uspołeczniały się. - Mają także zaufanie do kuchni, którą żłobek prowadzi - dodaje nasza rozmówczyni. - Placówka nie korzysta bowiem z cateringu. Niestety żłobek nie może przyjąć więcej dzieci, mimo iż rodzice są zainteresowani. Obiekt więcej nie pomieści.

Rodzice oczekujący na miejsca dla swoich pociech mogą jedynie liczyć, że ktoś zrezygnuje w trakcie roku, wtedy zwolni się miejsce dla malucha z listy. Dyrektorka zwraca uwagę na większą absencję dzieci. W styczniu tego roku średnio niespełna połowa rodziców przyprowadzała swoje pociechy. Z pewnością, oprócz ferii, i większej liczby zachorowań, na taką sytuację wpływ ma zmiana przepisów. Rząd wymusił na gminach zwrot całej opłaty dziennej w przypadku nieobecności dziecka. Wcześniej żłobek zwracał tylko stawkę żywieniową - ta wynosi obecnie 5 zł. Po zmianie przepisów żłobek przy absencji dziecka zwraca całą kwotę, także opłatę stałą - wynosi 11 zł za każdy dzień nieobecności. - Nie jest to logiczne - przyznaje dyrektorka - Ponieważ bez względu na to, czy dziecko jest w żłobku, czy też nie, budynek ma koszty stałe. Trzeba go ogrzać, utrzymać infrastrukturę, pokryć koszty energii, pracowników itd.

ŻŁOBEK W ZŁOTÓWKACH
-11 zł - opłata stała za każdy dzień pobytu
dziecka
- 5 zł - całodniowa stawka żywieniowa
- 336 zł - średnia miesięczna opłata za 1 dziecko w żłobku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński